Galapagos

Niektórzy uważają, że pierwszy na Galapgos dotarł w XVw. Inka Tupac Yuapaqui, jednak najbardziej prawdopodobne jest to, że odkrył je przypadkowo biskup Panamy Tomas de Berlanga w 1535r., podczas podróży statkiem do Peru. Biskup dostał się na wyspy przypadkiem – jego statek został zniesiony przez prądy podczas ciszy morskiej. Biskup określił to miejsce jako wyjątkowo nieciekawe. W swych kronikach pisał, że nie ma tu nic oprócz niekończącej się, zastygłej lawy. Wyspy nazwał Islas Encantadas (czyli Zaczarowane), gdyż niekiedy zupełnie znikały we mgle i sprawiały wrażenie jakby się przemieszczały. Biskupowi nie spodobały się nawet sympatyczne głuptaki niebieskonogie. To właśnie on nadał tym stworzeniom tak niefortunną nazwę. W liście do ówczesnego króla Hiszpanii Karola V napisał, że ptaki te są tak głupie, iż nie uciekają przed człowiekiem. Tymczasem, dlaczego miałyby to czynić, skoro nigdy nie zaznały zła ze strony ludzi…

Przez długie lata nikt nie interesował się wyspami, nawet zaborczy konkwistadorzy z Hiszpanii. Do Galapagos od czasu do czasu przybijały statki angielskich i holenderskich piratów,a głównym powodem była konieczność zdobycia jedzenia. Piraci, tak jak później wielorybnicy, łapali tutaj żółwie (jako źródło mięsa). W 1832r. wyspy przyłączono do Ekwadoru. Trzy lata później dotarł tu słynny biolog Karol Darwin. Na podstawie obserwacji przyrody na Galapagos stworzył swoją teorię ewolucji, która wywróciła do góry nogami wiedzę na temat życia na Ziemi.

Podczas II wojny światowej władze Ekwadoru pozwoliły wojskom amerykańskim rozmieścić na wyspach bazy morskie. Amerykanie wybudowali lotnisko na wyspie Baltra, które istnieje do dzisiaj (tu dziś lądują wszyscy turyści przybywający na Galapagos).  W latach 1946-1959 na wyspie Isabela działała kolonia karna. Więźniów zmuszano do dźwigania kamieni z terenów odległych nawet o kolka kilometrów i budowania z nich muru. Wielu zmarło z wycieńczenia lub na skutek tortur zadawanych przez strażników.  Dziś ów tragiczny mur, zwany ścianą płaczu, jest jedynym „zabytkiem” na wyspach.

W 1978r. wyspy zostały wpisane na listę UNESCO. Wtedy to zaczęto zwracać większą uwagę na ekologię, a przede wszystkim na ochronę endemicznej fauny i flory. Ponieważ tutejsi mieszkańcy posiadali krowy, świnie, konie, kozy, psy i koty, które zaczęły z czasem zagrażać lokalnej przyrodzie, wprowadzono ściśle ograniczenia ilości zwierząt domowych. Władze Ekwadoru starają się też ograniczyć napływ ludzi na wyspy. Obecnie na Galapagos mieszka 27 tysięcy osób, żyjących tylko na czerech wyspach.

Najprostszym sposobem zwiedzenia Galapagos jest wcześniejsze wykupienie kilkudniowego rejsu wraz z lotem z Quito lub Guayaquil. Oczywiście, można próbować szukać okazji do zaokrętowania się już na miejscu. Nie wiadomo jednak jak długo trzeba będzie czekać…. Ofert jest wiele. Można pływać statkiem większym (około 100 osób) albo mniejszym, w gronie zaledwie kilku lub kilkunastu pasażerów. Łodzie są w różnym standardzie od najtańszych turystycznych po superluksusowe. Ja szczęśliwym trafem ląduję na całkiem wytwornym jachcie mając do dyspozycji wygodny pokój z łazienką.

W tydzień opływa się cały archipelag, zatrzymując się w najciekawszych miejscach. Większość wysp jest niezamieszkana, a przepisy mające na celu ochronę tego niezwykłego ekosystemu są bardzo restrykcyjne, więc zorganizowany rejs z licencjonowanym przewodnikiem to w zasadzie jedyny sposób by nacieszyć się w pełni fauną i florą Galapagos. Zejście z łodzi na ląd odbywa się w niewielkich grupach pod okiem przewodników, którzy czuwają nie tyle nad bezpieczeństwem zwiedzających, co żujących tu zwierząt. Wśród 89 gatunków ptaków występujących na Galapagos, aż 76 to endemity. Lista zakazów i nakazów, która obowiązuje gości oraz stałych mieszkańców wysp, jest długa, ale dzięki temu chroni się naturalny ekosystem. Ważne by ludzie nie dokarmiali ani nie dotykali rzeczywistych gospodarzy tych wysp. Dzięki temu zwierzęta nie boją się nas, nie żebrzą o jedzenie i zachowują się naturalnie.

Dla większości turystów początek i koniec pobytu na Galapagos to wyspa Baltra, gdzie znajduje się lotnisko. Stąd, najpierw łódką a potem autobusem, łatwo się dostać do stolicy Galapagos: Puerto Ayora  położonej na wyspie Santa Cruz.

Największą atrakcją Santa Cruz jest stacja Badawcza im. Karola Darwina, w której postawiono sobie za cel ocalenie zagrożonych wyginięciem żółwi. Właśnie tutaj jeszcze niedawno żył stary kawaler, samotny żółw George – żółw, który miał ponad 100 lat i nie dorobił się potomstwa. Naukowcy starali się pomóc George’owi, wpuszczając do jego wybiegu samice, okazało się jednak, że olbrzymi samotnik w ogóle nie był tym zainteresowany…

Żyjące na Galapagos żółwie wytrzebione zostały niemal do cna przez wielorybników. W czasach gdy nie było lodówek, wielkie żółwie słoniowe, ważące nawet 250 kg. i zdolne obyć się bez jedzenia przez rok, stanowiły nie lada gratkę i niezwykle łatwe do przechowywania źródło świeżego mięsa podczas długich rejsów. Dziś, ocalone i bezpieczne, pasą się spokojnie, skubiąc trawę w towarzystwie wścibskich turystów z aparatami fotograficznymi. Żółwie są symbolem wysp, bo po hiszpańsku „galapago” znaczy żółw.

To właśnie z Puerto Ayora rusza większość łodzi na rejs po Galapagos.

Na naszej łodzi od razu przy pierwszym posiłku poznajemy zasady obowiązujące na wyspach Galapagos. Na wyspach możemy się poruszać jedynie w obecności naszego przewodnika, wyłącznie po wytyczonych szlakach, nie wolno nam brać ze sobą jakiejkolwiek żywności, mamy otrzepywać buty z ziemi pochodzącej z innej wyspy by jakieś przypadkowe ziarenko nie zakiełkowało na innej wyspie jako drzewko (w praktyce przy wejściu na łódź nasze nogi były obmywane silnym strumieniem wody z węża). Zabronione jest dotykanie zwierząt, roślin, muszli itp.

Podczas tych 8 dni odwiedzamy wyspy bardzo różnorodne – praktycznie każda jest wyjątkowa i inna na tle reszty. Każda wyspa to inne krajobrazy, inne gatunki roślin i zwierząt, a nawet inny rodzaj piasku na plaży (od białego, żółtego po czerwony i czarny). Turysta odwiedzający Galapagos jest pod wielkim wrażeniem dzikich zwierząt i pozwalają się fotografować z niewielkiej odległości. Ich tolerancja wobec człowieka jest tak daleko posunięta, że trzeba uważać, aby przypadkowo nie zadeptać niestrachliwych legwanów czy rozrzuconych wkoło gniazd paków.

Podczas naszego rejsu, poza spacerami po wyspach, każdego dnia dwa razy dziennie nurkujemy. To niesamowite doświadczenie. Ogromne bogactwo kolorowych ryb, zabawiające się z nami pod wodą lwy morskie, przepływający dostojnie rekin młot, żółwie, pingwiny… Takie magiczne podwodne spotkania są tu codziennością.

Jedną z większych osobliwości wysp są legwany – jaszczury, które przypominają smoki.  Legwany lądowe osiągają ponad metr długości. Są żółto-brązowe, co stanowi świetny kamuflaż. Zdradzają je jednak smugi na piasku – ślad, jaki zostawia ciągnięty ogon. Ich kuzynami są legwany morskie – jedyne na świecie jaszczury, które umieją pływać nurkować. Ich ciemna barwa sprawia, że są niemal niewidoczne na czarnych, wulkanicznych skałach, co powoduje, że łatwo można je nadepnąć.

Innym interesującym gatunkiem jest ptak z niebieskimi nogami – to głuptak, zwany z angielska Booby, co jest rozwinięciem pochodzącej z hiszpańskiego slangu nazwy „bobo” oznaczającej właśnie „głupi”. Wbrew nazwie, inteligencji wcale mu nie brakuje. Niezbyt chwalebne miano przylgnęło do niego w czasach, kiedy na wyspy dotarli europejscy przybysze. Zaskoczyło ich, że „głupie” ptaki nie uciekają. One po prostu nie bały się ludzi. Nie obawiając się naturalnych wrogów z czasem zatraciły umiejętność wzbijania się w powietrze.

Galapagos w pigułce:

  • archipelag 14 głównych wysp wchodzący w skład terytorium Ekwadoru
  • położone 1000 km od kontynentu – dzięki ewolucji w całkowitej izolacji wyspy zamieszkane są prze endemity
  • wyspy mają pochodzenie wulkaniczne –  archipelag znajduje się nad tzw. „gorącym punktem” / Hot Spot, z których z jądra Ziemi wylewa się lawa – najpierw na dnie Oceanu, a końcu ponad jego powierzchnią tworzą się wyspy- jest to jedno z najbardziej aktywnych sejsmicznie miejsc na świecie –  od milionów lat wyspy się wypiętrzają
  • wyspy oblewane są przez 4 prądy oceaniczne, które mają kluczowe znaczenie dla żyjącej tu flory i fauny
  • w XVIw. Wyspy po raz pierwszy się na mapach (jako Islas Galapagos – Wyspy Żółwie) – pierwsi pojawili się tu piraci – piraci i wielorybnicy zawsze chcieli świeżego mięsa – w ten sposób wybili żółwie z większych wysp
  • największe zagrożenie dla wysp stanowią ludzie – ruch turystyczny i zwierzęta oraz rośliny sprowadzone przez osiedlających się tu ludzi np. kozy, które rywalizują o jedzenie z żółwiami (te są bez szans) – kozy były sprowadzone przed stuleciami jako pewne źródło jedzenia – dziś są zabijane (strzela się do nich)
  • aby przetrwać w tym surowym, nieprzyjaznym środowisku zwierzęta tutaj muszą być silne lub po prostu inne – tutejsze gatunki wykształciły sobie przez miliony lat cechy, które umożliwiają im przetrwanie tutaj
  • tutaj Darwin wykonał obserwacje (1835r.), które były podstawą jego teorii ewolucji opublikowanej w dziele „O pochodzeniu gatunków” (1859r.)
  • coraz więcej mówi się o całkowitym wyłączeniu ruchu turystycznego na Galapagos
  • zazwyczaj przed człowiekiem ucieka nawet kura, a tu trzeba uważać, by nie nadepnąć na lwa morskiego (a te na wolności występują tylko w trzech miejscach na świecie: tutaj, na plaży południowej Japonii i w okolicy San Francisco) czy legwana

marzec 2009r.

O teorii ewolucji gatunków:

Wyspy Galapagos są dla nauki świątynią, a to, co tam się wydarzyło, przyczyniło się do powstania jednego z trzech wielkich paradygmatów nauki – teorii o powstawaniu gatunków drogą naturalnej selekcji, ogłoszoną przez Charlsa Darwina (Karola Darwina). Jest ona oprócz rozpraw Newtona i teorii Einsteina fundamentem współczesnej nauki. Wpływ teorii Darwina wykracza daleko poza biologię, a nawet poza samą naukę, odciskając swoje piętno w wielu sferach życia ludzkości, od religii po gospodarkę. Teoria ta została również zaprzęgnięta do tworzenia podwalin teoretycznych dwóch największych totalitaryzmów XXw.

O teorii Darwina uczy się w szkołach, jednak większość ludzi, która się z nią zetknęła, kojarzy ją tylko z tym, że człowiek pochodzi od małpy, i nie uświadamia sobie znaczenia odkryć Darwina dla funkcjonowania przyrody, nie mówiąc już o wiedzy na temat jej głównego, zdawać by się mogło banalnego założenia, iż w przyrodzie istnieje dobór naturalny (selekcja naturalna).

Darwin przebywał na Wyspach Żółwich 5 tygodni, od 15 września 1835r., podczas pięcioletniej wyprawy dookoła świata na statku „Beagle”. Miał wtedy 26 lat. Głównym celem wyprawy pod dowództwem starszego o cztery lata kapitana Roberta Fitz Roya było sporządzenie map Ameryki Południowej i okolic dla brytyjskiej floty handlowej.

Darwina uderzyła różnorodność gatunków, podgatunków i odmian żółwi, jaszczurek i zięb. Każda, odizolowana wyspa, gdzie panowały trochę inne warunki życia, miała swój zestaw zwierząt różniących się nieco od tych z innych wysp. Początkowo Darwin nie zdawał sobie sprawy ze swoich obserwacji, ale później gdy zaczął analizować zebrane dane, uświadomił sobie ich wagę. Owe obserwacje stały się eksperymentalnym szkieletem jego wielkiej teorii, która miała w przyszłości zmienić świat. Zauważył on bowiem, że liczne gatunki zięb z Galapagos mogły powstać od niewielu gatunków, które kiedyś dotarły na te wyspy, rozmnożyły się i rozprzestrzeniły po czym zaczęły przystosowywać się  – zaczęły być „rzeźbione” przez różne środowiska na różnych wyspach i dzięki współwystępowaniu z pozostałymi mieszkańcami. U ptaków należących do jednego gatunku wykształcił się cienki, krótki dziób do polowań na owady, a u przedstawicielki innego, żyjącego na wyspie obfitującej w mniej lub bardziej gruboziarniste nasiona – dziób gruby, ułatwiający ich rozgniatanie.

Darwin wydał swoje dzieło „O powstawaniu gatunków drogą doboru naturalnego” dopiero w 1859r., 20 lat po powrocie z wyprawy. Wcześniej badał zgromadzony materiał, po czym dopracowywał dzieło tak, aby móc obronić się przed spodziewanym atakiem tzw. kreacjonistów – naukowców utrzymujących, iż gatunki takie, jakie są, zostały stworzone przez Boga.  Sławomir Springer na podstawie informacji z książki Michaela White’s  i Johna Gribbina „Darwin. Żywot uczonego”.