Góra Moraska

cel: Góra Moraska 153m npm

uczestnicy: Wojtuś (wiek: siedem tygodni), mama i tata

Wojtuś jest jeszcze mały. Wspólne wypady muszą więc być dostosowane do jego możliwości. Jako 7-tygodniowe niemowle  ma jeszcze małą odporność i ograniczoną przyswajalność nowych bodźców. I choć chcemy Wojtusia uczyć aktywnego spędzania czasu to będziemy to robić stopniowo – tak by sprawiało mu to przyjemność. Dlatego na pierwszą dalszą eskapadę udajemy się by zdobyć wspólnie Górę Moraską.

Góra Moraska (153,8m npm) jest najwyżej położonym naturalnym wzniesieniem Poznani i okolic. To kulminacja ciągnącego się na północ od Poznania wału moreny czołowej utworzonej pod koniec ostatniego zlodowacenia ok 18,4 tys lat temu. Osady geologiczne budujące owo wzgórze to m.in. osady ablacyjne tzn. takie które powstały z okruchów skał, wmrożonych w ciało lodowca. W czasie jego topnienia okruchy te były uwalniane i odkładane w postaci widocznych dzisiaj złóż. Wytapiane z lodowca cząstki skał przenoszone były w miejsce, gdzie dziś leżą, poprzez powstającą przy topnieniu lodu wodę. Im wolniej płynęła woda, tym więcej pozostało w osadzie drobniutkich cząstek iłu koloidalnego, a więc tym bardziej spoisty i bogaty w węglan wapnia jest osad. Góra znajduje się na terenie rezerwatu przyrody Meteoryt Morasko, ok. 5,4 km na zachód od Warty, w północnej części Poznania (dawna wieś Morasko).

Na miejsce dojeżdżamy samochodem wysadzona szpalerami starych lip ulicą Meteorytową (zabytkowa aleja lipowa). Mamy szczęście, bo Wojtuś uwielbia zarówno jazdę samochodem, jak i wózkiem. Lubi jak go trzęsie i to go od razu usypia. Zanim więc docieramy do celu Wojtuś już śpi… Nasze auto zostawiamy na dużym bezpłatnym leśnym parkingu.  Wojtusia przenisimy z fotelika samochodowego do wózka typu gondola i dalej trasę będziemy przemierzać pieszo. Już na etapie zakupu wózka dla Wojtusia wiedzieliśmy, że musi to być „pojazd” wytrzymały, z dużymi pompowanymi kółkami. Bo tylko taki pojazd sprosta zamiejscowym trasom w terenie.

Z parkingu ruszamy na żółty szlak. Szlak ten prowadzi przez cały Rezerwat – każde ciekawe miejsce jest opisane za pomocą specjalnych tablic informacyjnych. Już po ok 5-10 minutach dochodzimy do ciekawego zagłębienia w terenie – to dawna żwirownia. To rozległe obniżenie terenu o stromych ścianach i nierównym dnie nie ma pochodzenia naturalnego. To forma antropogeniczna (wykonana ręka człowieka). Tutaj eksplorowano piaski i żwiry. Żwirownię tą – czynna do połowy lat 70-tych – zamknięto w momencie utworzenia tu rezerwatu przyrody. Rozległe wyrobiska zostały częściowo zrekultywowane (wyrównane i obsadzone drzewami). Cześć jednak zachowała się w postaci widocznej do dzisiaj. Wyrobisko zaburza rzeźbę terenu i narusza ład, jaki wprowadziły tu siły przyrody.

Na początku nasza ścieżka jest w miarę ubita, ale dość wąska. W miarę zapuszczania się w głąb lasu pod kółkami napotykamy coraz więcej konarów. Zdarzają się też długie odcinki piaszczyste. Całkiem niedawno przez Wielkopolskę przeszła wielka wichura i ślady tego zjawiska widzimy jeszcze dziś na swojej trasie. Napotkaliśmy co najmniej 4-5 zwalonych drzew w poprzek naszej trasy. Czasami udało nam się pokonać taki pień wózkiem pokonać, a czasami musieliśmy Wojtusia przenosić. Prawdziwa górska przygoda. Ha ha, ha…

Zanim dochodzimy na szczyt Góry Moraskiej mijamy staw Zimna Woda. Zimna Woda to małe jezioro polodowcowe o powierzchni 0,2 km². Akwen jest źródliskowym obszarem Różanego Potoku. Umiejscowiony w środku starego kompleksu leśnego, mocno zarośnięty przez roślinność bagienną. Zasilany wodą źródlaną. Brzegi porastają zwarte dywany mchów. W wodzie tej występuje karaś pospolity i lin.

Teren, po którym szliśmy został ukształtowany nie tylko przez lodowiec, ale również przez uderzenie meteorytu. Cały ten rejon porośnięty jest gęstym lasem więc na widoki na trasie raczej nie mogliśmy liczyć. Widoków nie ma też ze szczytu Góry Moraskiej (153,8m npm). Na szczycie znajduje się mała leśna polanka. Wierzchołek oznaczony jest betonowym słupkiem przy którym zrobiliśmy sobie i Wojtusiowi kilka pamiątkowych zdjęć. To pierwszy szczyt zdobyty przez naszego synka. Mamy nadzieję, że zaszczepimy mu górską pasję i jeszcze wiele innych gór razem zdobędziemy.

Do parkingu wracamy inną trasą. Ścieżka ta okazuje się jeszcze bardziej urozmaicona – poza zwalonymi drzewami musimy pokonać całkiem strome zbocze. Sytuacja z dreszczykiem: bo nie dość, że stromo to jeszcze dużo wystających konarów na tym niekrótkim odcinku. Ale udało się. Tatuś się zaparł i wózek na stromawe zbocze wepchnął… bo choć Góra Moraska to nie jest jakaś wybitnie wysokie wzgórze, to jednak na trasie pokonuje się przewyższenia ok 50-60 metrów. Pchając dziecięcy wózek trzeba więc czasami mocniej wytężyć siły.

Po około półtorej godzinie wracamy do samochodu. Dla małego Wojtka na razie wystarczy. Ta pierwszą wyprawę Wojtek zaliczył „na śpiocha” (i w śpiochu).

Tym razem odpuszczamy sobie spacer po części Rezerwatu Meteoryt Morasko, gdzie znajdują się kratery po uderzeniu meteorytów. Zostawiamy to dla Wojtka na następny raz…

Informacje Praktyczne:

Morasko to peryferyjna część Poznania położona przy północnej granicy miasta.

Rezerwat „Meteoryt Morasko”

– Rezerwat „Meteoryt Morasko” położony jest około 0,5 km na zachód od byłej wsi Morasko

– dojazd samochodem: w kierunku osady Morasko, dojazd na parking ulicą Meteorytową

– dojazd autobusem: z dworca autobusowego na Piętkowie (na Os. Jana III Sobieskiego) – linia 902 (obowiązuje taryfa ZTM Poznań – bilet na strefę „A”); docelowy przystanek nazywa się „Rezerwat Morasko”.

– na terenie Rezerwatu wytyczono żółty szlak turystyczny, który prowadzi też na szczyt Góry Moraskiej

22 sierpnia 2015r.