Kieżmarski Szczyt – Huncowski Szczyt

Szczyt: Kieżmarski Szczyt

Region: Tatry Wysokie, Słowacja

Wysokość: 2.558m npm

Termin: szczyt zdobyty 4 października 2013r.

Trasa: Tatrzańska Łomnica – schronisko Zamkovskeho Chata – Skalnate Pleso – Huncowski Szczyt – Huncowska Przełęcz – Kieżmarska Przełęcz Wyżna – Kieżmarski Szczyt (2.558m npm) – Huncowski Szczyt – Skalnate Pleso – schronisko Zamkovskeho Chata (łącznie wycieczka: 10 godz.)

INFORMACJE OGÓLNE

Kieżmarski Szczyt 2.558m npm (sł. Kežmarský štít) to wysoki szczyt w słowackich Tatrach Wysokich położony w długiej południowo-wschodniej grani Wyżniego Baraniego Zwornika pomiędzy Granią Wideł (na południowym zachodzie) a Małym Kieżmarskim Szczytem na północy. Jest to 6-ty co do wysokości szczyt w całych Tatrach. Początkowo uznawano Kieżmarski Szczyt za rozległy szczyt dwuwierzchołkowy, z czasem jednak, mimo bliskości Małego Kieżmarskiego uznano ich odrębność.

Między Kieżmarskimi szczytami znajduje się Wyżnia Kieżmarska Przełęcz (Vyšná Kežmarská štrbina). Od Wschodniego Szczytu Wideł – najbliższego wzniesienia w Grani Wideł – Kieżmarski Szczyt jest oddzielony Kieżmarską Przełęczą.

Nazwa szczytu pochodzi od spiskiego miasta Kieżmark. Cały masyw zbudowany jest z granitów. W jego ścianach znajdują się drogi wspinaczkowe. Południowa ściana Kieżmarskiego Szczytu opada do Łomnickiej Doliny litym urwiskiem o wysokości 550 metrów. Jest to jedna z najciekawszych ścian tatrzańskich. Sam szczyt dostępny jest także dla turystów, ale tylko w towarzystwie przewodnika.

Kieżmarski Szczyt był jednym z pierwszych wysokich szczytów tatrzańskich, które zdobyto. Pierwsze wejścia nie są dokładnie odnotowane. Wiadomo, że szczyt był odwiedzany już na początku XVII wieku. W czerwcu 1615 r. na szczycie był David Frölich (uczeń liceum w Kieżmarku) ze szkolnymi kolegami i być może przewodnikiem. Kolejne wejście miało miejsce w 1654 r. i należało do Daniela Speera, znanego jako Simplicissimus, oraz czterech innych studentów i przewodnika Gärtnera. Wiadomo też, że w północnych stokach Kieżmarskiego Szczytu prowadzono prace górnicze w XVIII wieku. Pierwszego zimowego zdobycia szczytu dokonali 8 marca 1906r.:  Günter Oskar Dyhrenfurth i Alfred Martin.

Kieżmarski Szczyt do dziś jest popularnym celem górskich wędrówek. O tej popularności decyduje brak poważniejszych trudności technicznych (wspinaczkowych) oraz łatwy dostęp z doliny (i bliskość podejścia z kolejki linowej).

DROGA NA SZCZYT

O godz. 8.00 zajeżdżamy do Tatrzańskiej Łomnicy (850m npm). Zostawiamy samochód na parkingu przy kolejce linowej i ruszamy do góry: Marek kolejką, a Zbyszek i ja pieszo. Jesteśmy umówieni, że spotkamy się w schronisku.

Idąc początkowo pod kolejką linową szybko znajdujemy nasz niebieski szlak. Po chwili szlak odbija zdecydowanie w lewo i większość czasu prowadzi przez las. Dziwi mnie, że prawie wcale się nie wznosimy – szlak trawersuje zbocze. Po niecałej godzinie dochodzimy do pięknych wodospadów zwanych Studenocodske Vodopady. Jestem mile zaskoczona, bo nie spodziewałam się takiej atrakcji na naszej trasie. Dochodzimy do skrzyżowania szlaków i dalej podążamy już za oznaczeniami czerwonymi. Długo nie trwało i przechodzimy koło kolejnego, wyższego wodospadu: Obrovsky Vodopad. I to właśnie dlatego nie lubię jeździć wyciągami w górach – wolę trasę pokonywać pieszo i cieszyć się widokami po drodze…

Gdy dochodzimy do schroniska Zamkovskeho Chata (1.475m npm), Marek już tam na nas czeka. Rezerwujemy sobie nocleg, robimy szybki przepak, coś jemy i ruszamy w drogę.

Ok 12.00 czerwonym szlakiem ruszamy do Skalnate Pleso (1.751m npm). Gdy dochodzimy na miejsce oczom naszym ukazuje się fantastyczny widok na ścianę gór: Łomnica, Kieżmarski Szczyt i Huncowski Szczyt – wszystkie pięknie się prezentują.

Do Skalnate Pleso można dojechać kolejką i dlatego jest to miejsce tłoczne i gwarne. W oczy rzucają się dwa okazałe budynki: obserwatorium astronomiczne oraz budynek kolejki, w której mieści się restauracja, Schronisko Łomnickie i hotel górski „Encián” – najwyżej położony hotel na Słowacji. Miejsce to nie powala urodą, a na dodatek dużo tu ludzi więc szybko stąd uciekamy. Mijamy mały, częściowo zamarznięty stawek: Skalnate Pleso i czerwonym szlakiem czyli Magistralą Tatrzańską oddalamy się od hałaśliwego miejsca.

Po około 10-15 minutach odbijamy ze szlaku w lewo. Czeka nas mozolna wspinaczka bez szlaku, a nawet ścieżki. Robimy więc sobie małą przerwę na krótki popas. Jemy nasze kanapki podziwiając widok w dole – pogodą jest rewelacyjna, widoczność doskonała, widzimy Słowację aż po daleki horyzont: w dole wiele małych wiosek i Poprad widziane jak na dłoni.

Nasze przejcie na Huncowski Szczyt prowadzi przez olbrzymie rumowisko ruszających się kamieni. Musimy bardzo uważać by stąpając na taki głaz nie stracić równowagi. W tych okolicznościach bardzo łatwo o wypadek. Gdzie się tylko da szukamy fragmentów wolnych od kamieni, porośniętych trawą. Wspinany się dość szybko. Śpieszymy się, bo  dzień w październiku jest już krótki, a my późno rozpoczęliśmy naszą wędrówkę.

Huncowski Szczyt (2.352m npm) jest najdalej na wschód wysuniętym wysokim szczytem tatrzańskim. Nieco wyższy jest wierzchołek północno-zachodni, natomiast szersze widoki rozpościerają się z południowo-wschodniego. Nazwa Szczytu pochodzi od wsi Huncowce. Na szczyt można wejść tylko z uprawnionym przewodnikiem. Najpierw zdobywamy wschodni wierzchołek Huncowskiego Szczytu (góra ma dwa prawie jednakowej wysokości wierzchołki, rozdzielone przez Huncowską Szczerbinę sł. Huncovská štrbina). Z tego miejsca rozpościerają się piękne widoki m.in. na Tatry Bielskie. Przy dzisiejszej doskonałej widoczności możemy podziwiać nawet Trzy Korony w polskich Pieninach.

Szybka sesja zdjęciowa, przejście na zachodni wierzchołek Huncowskiego Szczytu i granią ruszamy dalej w kierunku naszego głównego celu: Kieżmarskiego Szczytu.

Gdy dochodzimy do Huncowskiej Przełęczy tracimy słońce z pola widzenia. Od tego momentu już cały czas będziemy w strefie cienia. Od razu robi się zimno. Jesteśmy po północno – wschodniej stronie masywu. Niemal całe zbocze pokryte jest śniegiem, a wiele miejsc jest niebezpiecznie zalodzonych. Musimy bardzo uważać, bo raki które zabraliśmy ze sobą na wyjazd… zostawiliśmy w schronisku.

Droga na Kieżmarski Szczyt nie jest trudna. Ale dużo zależy warunków w danym momencie. Latem gdy zbocze jest suche oraz zimą mając raki gdy stąpa się po śnieżnym dywanie – jest łatwiej. W okresach przejściowych (jesień / wiosna) przejście wymaga większego obycia. Są fragmenty, które pokonujemy również przy pomocy rąk – dla dodatkowego bezpieczeństwa. Generalnie trasa jest urozmaicona i ciekawa. Po drodze mijamy kilka małych kulminacji i przełęczy (Mała Kieżmarska Czubka, Niżni Kieżmarski Przechód, Kieżmarska Czuba) i w końcu dochodzimy do Kieżmarskiej Przełęczy Wyżnej. Z Przełęczy kusząco prezentuje się Mały Kieżmarski Szczyt po prawej stronie – tam jeszcze jest słońce.

– Jak nam starczy czasu to schodząc zajdziemy jeszcze na Mały Kieżmarski Szczyt – mówi Marek widząc mój tęskniący do słońca wzrok

Tak. Wiem, że mamy mało czasu – najpierw zaliczamy Kieżmarski Szczyt. Z Przełęczy jest to już niedaleko. Na wierzchołku Kieżmarskiego Szczytu stajemy ok 16.00. Szczyt oznaczony jest małą metalową tabliczką. Znajdujemy też zeszyt, do którego wpisuję nasze wejście. Zostawiamy swój ślad.

Będąc na szczycie oczywiście podziwiamy widoki. A te są rozległe: na wschodnią część Wysokich Tatr, Tatry Bielskie oraz malownicze wioski usytuowane pod szczytem. Pięknie widać Łomnicę i grań Widły. Jest cudownie!

Czas nas godni i ok 16.30 zaczynamy zejście. Schodzimy tą samą drogą. Cały czas się spieszymy, bo chcemy pokonać całą grań aż do Huncowskiego Szczytu póki jest jasno. Zdążamy w ostatniej chwili. Gdy zaczynamy zejście po ruchomych kamlotach w dół do Skalnate Pleso zastaje nas noc. Włączamy nasze czołówki i ostrożnie stawiamy kroki. Ja zaliczam kilka niekontrolowanych ześlizgów po suchej trawie. Wysiłek skierowany na utrzymanie równowagi strasznie mnie męczy. Na dodatek zaczynam mieć problem ze stopami (często mi się to zdarza przy zejściu). Gdy w końcu dochodzimy do czerwonego szlaku zwalniam. Jesteśmy już na łatwej trasie do schroniska. W dole oświetlone wioski i miasteczka tworzą niemal bożonarodzeniowy nastrój. Jest ciepło i pięknie.

Ok 20.00 dochodzimy do schroniska Zamkovskeho Chata. Coś jemy, ogarniamy się i kładziemy się spać. Jutro czeka nas kolejny dzień wrażeń (Łomnica). Zasypiam natychmiast.

INFORMACJE PRAKTYCZNE:

– przejazd kolejką linową z Tatrzańskiej Łomnicy do Skalnate Pleso: 12 EUR / przejazd do góry, 10 EUR / przejazd na dół, 15 EUR / przejazd w obie strony

– nocleg w schronisku Zamkovskeho Chata: 18 EUR / os, na podłodze: 12 EUR / os

– wejście na szczyt tylko z uprawionym przewodnikiem lub drogą wspinaczkową; na szczyt nie prowadzi żaden znakowany szlak

– trudności wejścia: wymagana dobra kondycja fizyczna; trudności na trasie porównywalne z Orlą Percią w Tatrach polskich; trasa turystycznie trudna (z niebezpiecznymi, eksponowanymi ścieżkami); wejście wymaga doświadczenia w  turystyce wysokogórskiej, brak sztucznych ułatwień

4 października 2013r.