Osowa Góra

cel: Osowa Góra 131m npm

uczestnicy: Wojtuś (wiek: dziesięć tygodni), mama i tata

Wojtuś wykazuje zacięcie górskie. Na razie rozgrzewamy go na niskich podpoznańskich górkach. Zdobył już Górę Moraską (153m npm) i Dziewiczą Górę (143m npm). Te mini wyprawy Wojtuś znosi bardzo dzielnie (zazwyczaj smacznie sobie śpi). Najważniejsze więc, że wózek daje radę – bo taki masywny model specjalnie wybraliśmy właśnie pod tym kątem. Póki można będziemy Wojtka wwozić w różne ciekawe miejsca. Potem będzie już chodził sobie sam…

Na kolejny cel quasi górski wybraliśmy sobie tereny Wielkopolskiego Parku Narodowego i znajdującego się tam wzniesienia Osowa Góra.

Osowa Góra (131m npm) to wzniesienie, które szczytu nie udało nam się odnaleźć w zeszłym roku.  Wtedy bezskutecznie krążyliśmy po lesie. Teraz się zawzięliśmy – szczyt Osowa Góra musimy odszukać. Niestety po raz kolejny okazało się, że Osowa Góra to góra o której wszyscy słyszeli, ale nikt nie wie gdzie jest. Nasz GPS wskazał niczym nie wyróżniające się miejsce w lesie. Zrobiliśmy sobie zdjęcie „szczytowe” przy jakiś zalesionych betonowych postumentach… Czułam się jednak nieusatysfakcjonowana.

Na zboczu Osowej Góry znajdują się tereny Aquanetu. Poszłam do budki strażniczej i dyżurującego tam pana strażnika zapytałam czy gdzie jest szczyt Osowa Góra. Ku mojemu zdziwieniu pan wysłał nas do miejsca odległego o blisko 4 km. Jakoś w to nie uwierzyłam…

Kolejna osoba, którą pytałam o szczyt Oswowa Góra wyglądała na miejscowego. Niestety i tu nie uzyskaliśmy żadnych sensownych wskazówek.

I już się właściwie poddałam. Pojechaliśmy do innej części Wielkopolskiego Parku Narodowego. I coś mnie tknęło by jeszcze zapytać o szczyt Osowej Góry pana parkingowego. Ten wprawdzie nie był zorientowany w topografii okolicznych terenów, ale jego kolega okazał się jakimś tutejszym przewodnikiem. Tym razem dowiedziałam się kilku fajnych ciekawostek:

– Osowa Góra (131m npm) to szczyt w żadne sposób nie oznaczony i znajduje się właśnie w najbliższej okolicy terenów Aquanetu

– do lat 50-tych na szczycie Osowej Góry znajdowała się wieża transmisyjna, która teraz stoi w okolicy Śremu (wygląda więc na to, że bezbłędnie odnaleźliśmy szczyt, bo betonowe postumenty, przy których robiliśmy sobie zdjęcie to chyba podstawa tej właśnie wieży)

– moreny okalające jeziora: Kociołek i Góreckie sięgają około 120-paru metrów a więc są jednak niższe od Osowej Góry

Pan „przewodnik” zasugerował nam jeszcze by przejść się do odnowionego pięknie pawilonu dawnego uzdrowiska. I tak też zrobiliśmy. Po drodze minęliśmy sławne atrakcje: głaz Zamoyskiego, studnię Napoleona oraz kolejny głaz – tym razem Adama Wodziczki. O tych obiektach pisałam już ostatnim razem – tutaj.

Tuż przed Jeziorem Kociołek skręciliśmy w lewo, przeszliśmy przez zieloną bramę i po wysokich schodach wspięliśmy się  do uzdrowiska. To znaczy ja wspięłam się po schodach, a tata pchał Wojtusia w wózku dość stromym zboczem (ale dali radę, choć musieli się mocno zaprzeć).

Uzdrowisko zostało rzeczywiście pięknie odremontowane. Architektura trochę w stylu podhalańskim. Pięknie tylko szkoda, że tam tak pusto… A podobno w XIX miejsce to tętniło życiem (wypoczywało tu wielu kuracjuszy).

Informacje Praktyczne:

– aby eksploatować opisaną część Wielkopolskiego Parku Narodowego najlepiej dojechać do Mosiny i dalej ulicą Pożegowską do parkingu w pobliżu wieży widokowej

– do uzdrowiska ponad Jeziorem Kociołek można dojechać autobusem linii 651 (odjazd z Dębca)

– wstęp do Wielkopolskiego Parku Narodowego jest bezpłatny

– parking pod wieżą widokową bezpłatny; parking w pobliżu głazu Zamoyskiego płatny (5 PLN/auto)

– trasa jest bardzo dobrze oznaczona (szlak niebieski i potem czerwony)

13 września 2015r.