Punta Tombo

Punta Tombo to największa kolonia pingwinów Magellana  na świecie. Pingwiny magellańskie są stosunkowo niewielkie, ich ciało osiąga długość około 70 cm. Oprócz drobnych rozmiarów, ich znakiem rozpoznawczym jest czarny dziób i niemal całkowicie czarna głowa.

Miejsce to znajduje się ok 100 km od Trelew. Dojechaliśmy tam wynajętym samochodem. Zakurzona droga prowadziła przez prawdziwe pustkowia. A gdy już tam dotarliśmy zobaczyliśmy wiele pingwinów, które wcale się nas nie bały. Pingwiny przybywają tutaj we wrześniu i zostają do marca. W sezonie lęgowym pingwiny tworzą duże kolonie i składają po dwa jaja, w nietypowych miejscach: w norach lub pod krzewami. Mimo, że żyje ich ponad dwa miliony, zwierzęta te są gatunkiem zagrożonym. Z powodu wycieków ropy naftowej ginie ich nawet 20-30 tysięcy rocznie.

My dotarliśmy tutaj w listopadzie. Okres lęgowy trwał – większość ptaków wysiadywała jaja lub pilnowała już wyklutych pociech. Reszta pingwinów była w ciągłym ruchu miedzy swoimi gniazdami a morzem (a właściwie Oceanem Atlantyckim).

Brama wypadowa dla turystów przyjeżdżających by zobaczyć atrakcje znajdujące się w okolicy: Półwysep Valdes oraz Punta Tombo jest Trelew. Trelew to miasto niezbyt atrakcyjne. Zamieszkałe przez 100 tys ludzi w tym dużą ilość osadników z Walii.

Skąd się wzięli Walijczycy w Patagonii?

Część Patagonii to pampasy, ale większość terenów jest pustynna i wietrzna, z niewielkimi obszarami żyznych gleb i małą ilością bogactw mineralnych. Jak zatem znaleźli się ludzie, którzy opuścili zielone doliny i wzgórza Walii, żeby osiedlić się w takim miejscu? Walijczycy przybyli tu w latach 1865-1914. Uciekali z Walii z powodu prześladowań kulturowych, zwabieni nie do końca prawdziwymi obietnicami wspaniałych możliwości ekonomicznych, ale także dlatego, że mogli tu swobodnie rozwijać własne tradycje religijne i język.