Śnieżne Kotły

Główną atrakcją weekendowego wypadu w Karkonosze stały się tym razem Śnieżne Kotły. Pierwszego dnia oglądane z dołu, drugiego – podziwiane z tarasów widokowych usytuowanych na głównej grani karkonoskiej. Zaskakujące jak to samo miejsce różnie się prezentuje w zależności od perspektywy…

dzień 1

trasa: Żółta Skała – Brzeziniak – Rozdroże Pod Wielkim Szyszakiem – Śnieżne Kotły – Ścieżka Nad Reglami – Łabski Kocioł – schronisko PTTK „Pod Łabskim Szczytem” – Czeska Ścieżka – wodospad Szklarki – schronisko PTTK „Kochanówka” – czas przejścia wg. mapy ok 5,5 – 6 godz.

dzień 2

trasa: Szklarska Poręba – wodospad Kamieńczyka – Hala Szrenicka – Szrenica (1.362m npm) – Trzy Świnki – Twarożnik – Śnieżne Kotły – Hala Pod Łabskim Szczytem –  Zimowa Droga – Stara Droga – Szklarska Poręba – czas przejścia wg. mapy ok 6 godz.

Wcześnie rano dojeżdżamy w okolicę Hotelu Las ok 3 km przed Szklarską Porębą. Tutaj za zgodą Pani z recepcji zostawiamy samochód na hotelowym parkingu. Na początek idziemy do położonego niedaleko schroniska PTTK „Kochanówka”, w którym zamierzamy spędzić noc. Ścieżkę, którą podążamy zbudowano podobno już w 2 połowie XIXw.

Schronisko PTTK „Kochanówka” swą nazwę zawdzięcza Danielowi Kochanowi, który po przejęciu budynku przez PTTK w 1951r. był jego pierwszym kierownikiem. Jednak obiekt ma znacznie dłuższą historię. Pierwsze schronisko „Kochellfalbaude” stanęło poniżej progu Wodospadu Szklarki w 1868r. – wtedy obiekt pełnił rolę typowej gospody. Turyści docierali tu tłumnie, korzystając z nowo wybudowanej w 1849r. drogi z Piechowic. Po pożarze budynku w 1891r. przystąpiono do budowy nowego obiektu. Kamienne schronisko zostało otwarte w 1897r. i działa do dziś.

Choć jest dopiero 9.00 rano, zaraz po zameldowaniu się w schronisku dostajemy klucze do naszego pokoju. Miejscówkę mamy super. Z okien naszego pokoju widać Wodospad Szklarki!. Jest dosłownie kilkadziesiąt metrów od nas. Zostawiamy większość rzeczy i na lekko zaraz po śniadaniu ruszamy w góry. Dzień w październiku już nie tak długi więc nie ma czasu do stracenia…

Jednak zanim uderzamy na szlak idziemy obejrzeć Wodospad Szklarki. Wodospad ten to drugi co do wielkości wodospad w Karkonoszach. Znajduje się na wysokości 520m npm. Woda spada z ponad 13-metrowego progu w kształcie lejka wyżłobionego w dolnym biegu Szklarki. Poniżej wodospadu rzeka aż ujścia do Kamiennej tworzy piękny przełom. Na dnie koryta widoczne są stare kotły eworsyjne, świadczące o tym, że próg wodospadu cofa się w wyniku erozji wstecznej. Wodospad opiewali w swoich poematach romantyczni poeci, był też częstym motywem na dawnych pocztówkach karkonoskich.

Spod Wodospadu Szklarki zielonym/niebieskim szlakiem wracamy w okolicę Hotelu Las. Stąd w okolicy mostku na rzece Kamienna odbijamy w prawo i drogą rowerową nr 7 maszerujemy ok godziny w górę potoku Czarna Płóczka. Gdy dochodzimy do skrzyżowania różnych dróg rowerowych wybieramy tą na wprost oznaczoną nr 5.  Dosłownie po 5 minutach spotykamy niebieski i czarny szlak turystyczny, którym kontynuujemy wędrówkę przez kolejne 30 minut. Cały czas idziemy przez las, co mnie zaczyna nużyć. Spragniona jestem już jakiś widoków. Ale Karkonosze już takie są, że zanim zobaczy się okolicę z góry trzeba dość wysoko wyjść i trwa to zwykle dość długo…

Ostatni odcinek przez las oznaczony jest szlakiem niebieskim. Jeszcze tylko 45 minut idziemy i oczom naszym pomału ukazuje się coś więcej niż tylko drzewa. Jesteśmy w miejscu zwanym Rozdroże pod Wielkim Szyszakiem. Od tego momentu przestajemy się wspinać – idziemy szlakiem poprzecznym do stoku czyli w miarę po płaskim. Jesteśmy na szlaku o kolorze zielonym – to tzw. Droga nad Reglami. Szlak ten jest dużo mniej widokowy niż szlak czerwony prowadzący Głównym Grzbietem. Jednak to właśnie szlak zielony pozwala „od dołu” przyjrzeć się karkonoskim kotłom polodowcowym – Śnieżnym Kotłom. Z tego właśnie szlaku widać w pełnej krasie majestatyczne pionowe ściany kotłów, postrzępione i rozczłonkowane żlebami.

Śnieżne Kotły to dwa polodowcowe kotły wcinające się w północne stoki Głównego Grzbietu, między Łabskim Szczytem a Wielkim Szyszakiem. Zwane są też Śnieżnymi Dołami, Śnieżnymi Jamami lub Oczyma Ducha Gór. Duże wrażenie robią ich ściany, które mają ok 200 metrów wysokości i są porozcinane żlebami, u których wylotu leżą stożki piargowe.

Wschodni Wielki Kocioł od Zachodniego Małego Kotła oddziela grzęda skalna w wysokościowy 180 metrów. Dna kotłów odcinają wały morenowe, z których najwyższy osiąga wysokość 40 merów. We wnętrzu kołów w obniżeniach międzymorenowych powstały niewielkie i płytkie Śnieżne Stawki.

Tutejsza rzeźba terenu, stawy górskie i charakterystyczna roślinność tworzą krajobraz podobny do alpejskiego. Duże różnice wysokości względnych oraz bezwzględnych (dno położone jest na wysokości 1.175-1.240m npm, a górna krawędź na ok 1.490m npm) i ekspozycja stoków sprawiają, że w kotłach utrzymuje się specyficzny klimat. Zimą długo zalega tu śnieg i tworzą się wielkie śnieżne nawisy. Ściany kotłów pokryte śniegiem i lodem są ulubionym miejscem wspinaczek. „zeszłoroczny” śnieg utrzymuje się tu czasem nawet do końca lipca.

Śnieżne Kotły są terenem występowania niezwykłego bogactwa gatunków roślinnych i zwierzęcych. Zachodnią ścianę Małego Śnieżnego Kotla przecina żyła bazaltu, intruzja skał wylewnych najwyżej położona w środkowej Europie, porasta ją unikatowy zespół roślinny z endemiczną skalnicą darniową, tzw. bazaltową, reliktem glacjalnym – skalnicą śnieżną oraz bardzo rzadkimi roślinami m.in. paprocią rozrzutką alpejską, gęsiówką alpejską, saklnicą mchowatą, naradką tępolistną, różeńcem górskim, zerwą kłowsową, kostrzewą pstrą.

Choć pogoda nie jest dziś zachwycająca to turystów na zielonym szlaku jest dość sporo – a większość z nich koncentruje się w okół urokliwych Śnieżnych Stawków. Słyszymy różne głosy – język polski, czeski i dużo niemieckiego…

Po ok. 1,5 godziny pokonujemy kolejną ciekawostkę geologiczną – Łabski Kocioł – charakterystyczne podcięcie północnych stoków Łabskiego Szczytu porośnięte kępami kosodrzewiny i traw. W Kotle znajdują się źródła Bystrego Potoku.

Ponieważ robi się późno w schronisku „Pod Łabskim Szczytem” robimy sobie bardzo krótką przerwę. Bez zbędnej zwłoki ruszamy niebieskim szlakiem w dół – ku naszemu schronisku „Kochanówka”. Niestety dzień szybko się kończy i do naszej noclegowni trafiamy dosłownie w ostatniej chwili – gdy jest już niemal ciemno. Załapujemy się jeszcze na żurek i pierogi. Zasypiamy słysząc szum wodospadu Szklarki za oknem…

Drugi dzień wita nas przepiękną pogodą. Ruszamy do Szklarskiej Poręby, gdzie zostawiamy samochód.

Szklarska Poręba, położona w dolinie między Karkonoszami a Górami Izerskimi, jest jedną z najpopularniejszych miejscowości turystycznych w Polsce. Początek dała jej huta szkła, założona nad Szklarskim Potokiem w XIVw.

Dziś w planie jest wariant klasyczny czyli wejście na Główną Grań Karkonoszy i przejście drogą Przyjaźni w okolicę Śnieżnych Kotłów. Ruszamy czerwonym szlakiem. Po około 30 minutach dochodzimy do Wodospadu Kamieńczyka.

Wodospad Kamieńczyka to najwyższy wodospad w polskich Karkonoszach. Znajduje się on na wysokości 846m npm na rzece o tej samej nazwie. Spadające z 27 metrów trzy wodne kaskady wyżłobiły poniżej głęboką gardziel długości 100m. Nurt rzeki jest szybki, w korycie tworzą się wiry i bystrza. Za środkową kaskadą znajduje się Złota Jama, która powstała w naturalny sposób, ale został pogłębiona przez XV-wiecznych walońskich poszukiwaczy kruszców. Wodospad jest rezerwatem przyrody, który można zwiedzać tylko po wyznaczonej trasie. W 2003r. wyremontowano platformy, schody i ścieżki biegnące wokół wodospadu, z których rocznie korzysta kilkadziesiąt tysięcy zwiedzających.

Ja jednak, z powodów czasowych, tym razem nie korzystam z możliwości oglądania wodospadu z bliska. Na szybko spoglądam na Kamieńczyka z górnego tarasu widokowego i ruszam dalej w drogę na Halę Szrenicką. Zgodnie z drogowskazem z tego miejsca mam jeszcze do pokonania 2,4 kilometra.

Po około godzinie od opuszczenia samochodu dochodzę do schroniska PTTK „Na Hali Szrenickiej”. Nie zachodzę do środka. Robię tylko kilka zdjęć i ruszam dalej.

Dziś schronisko to murowany obiekt o typowym górskim charakterze. Ale schronienie dla turystów w tym miejscu ma długą i ciekawą historię…

Opuszczam Halę Szrenicką i po raz chyba pierwszy w życiu wchodzę na szczyt Szrenica – jest on oddalony o ok 5 minut od szlaku czerwonego – i zawsze było mi tu nie po drodze. Tym razem zdecydowaliśmy się na tą małą „dygresję”.

Szrenica (1.362m npm) to widokowy szczyt w Głównym Grzbiecie Karkonoszy. Wierzchołek góruje nad Szklarską Porębą i położony jest w rezerwacie ścisłym Karkonoskiego Parku Narodowego. Nieco poniżej szczytu przebiega granica państwowa. Polska nazwa Szrenica, utworzona od wyrazu szron z przedrostkiem „-ica”, zastąpiła po II wojnie Światowej niemiecką nazwę Reifträger.

Masyw Szrenicy jest rozległy i w dolnych partiach rozczłonkowany. Z wierzchołka rozciąga się 360-stopniowa panorama. Widać stąd cały łańcuch Gór Izerskich, ładny widok na wierzchowinę zachodniej części Śląskiego Grzbietu Karkonoszy od Mumlawskiego Wierchu po Łabski Szczyt. Na samym szczycie stoi duże schronisko. Budynek zbudowany w 1922r. z inicjatywy niemieckiego towarzystwa Riesengebrirgsverein, od początku budził kontrowersje ze względu na swoje usytuowanie. Sam szczyt pokryty jest wielkim gołoborzem granitowym, poniżej którego wznoszą się skalne grupy Trzech Świnek, Szronowca, Szrenickiej Skały i Końskich Łbów. Wschodni stok podcięty jest przez niszę niwalną (Kocioł Szrenicy), którą zimą schodzą lawiny. Lasy reglowe porastające górę zostały zniszczone przez kwaśne deszcze, obecnie czyni się starania by je odbudować.

Schodząc ze Szrenicy udajemy się na czerwony szlak. Strasznie wieje.

Po drodze mijamy ciekawe formacje skalne. Trzy Świnki (1.290m npm – miejsce związane z legendami o Liczyrzepie), Twarożnik (1.320m npm – kulminacja tej formacji złożona jest z bloków skalnych luźno ułożonych jeden na drugim) i po ok godzinie dochodzimy w okolicę Radiowo Telewizyjnego Ośrodka Nadawczego. Jesteśmy nad Śnieżnymi Kotłami. Ten widok „z góry” znam doskonale. Śnieżne Kotły są różnie piękne latem, zimą czy jesienią. Warto tu przybywać o każdej porze roku.

Nie tylko z powodu wiatru, ale też w związku z perspektywą długiego powrotu do domu, najkrótszą drogą postanawiam zejść z powrotem do Szklarskiej Poręby.  Żółtym szlakiem schodzimy w okolicę schroniska „Pod Łabskim Szczytem”. Nieco poniżej schronisko podziwiamy Kukułcze Skały – to rozległa grupa skał rozciągnięta na znacznej przestrzeni bocznego grzbietu Łabskiego Szczytu na wysokości 1.050-1.125m npm Skały wznoszą się tu samotnie lub w mniejszych i większych grupach. Złożona z trzech baszt skalnych grupka przy naszym szlaku zwana jest Wahadłem. Najmniejszą z grupy, środkowa skałkę można wprawić w ruch.

Idziemy dalej żółtym szlakiem i po ok 1,5 godziny od schroniska „Pod Łabskim Szczytem” dochodzimy do Szklarskiej w okolice Muzeum Mineralogicznego.

Na koniec jedziemy sobie popatrzeć na Zakręt Śmierci. Nie robi na mnie takiego wrażenia jakbym oczekiwała. Może dlatego, że z żadnego miejsca nie widać go w całości…

Jeszcze tylko późny obiad w centrum Szklarskiej i z pełnymi brzuchami ruszamy w drogę powrotną do Poznania.

Informacje Praktyczne:

– Szklarska Poręba jest zlokalizowana ok 18 kilometrów na zachód od Jeleniej góry (droga E65); najłatwiej dojechać tutaj samochodem lub autobusem z Jeleniej Góry; pociągi już tutaj z Jeleniej Góry nie kursują

– schronisko PTTK „Kochanówka” usytuowane jest przy wodospadzie Szklarki ok 2,5 km przed Szklarską Porębą (jadąc od strony Jeleniej Góry); w schronisku jest tylko 6 miejsc noclegowych; koszt noclegu 40 PLN/os

– obowiązkowy bilet wstępu do Karkonoskiego Parku Narodowego: dzienny bilet normalny 5 PLN/os, bilet 3-dniowy 12 PLN/os

– wodospad Szklarki: wstęp do wodospadu bezpłatny

– wodospad Kamieńczyka: bilet wstępu do wodospadu normalny: 5 PLN/os; ulgowy: 2,5 PLN/os; otwarte od 9.00 do 17.00

– wjazd wyciągiem krzesełkowym na Szrenicę: do góry 31 PLN/os; w dwie strony 34 PLN/os (dzieci odpowiednio: 19,5 PLN i 26,5 PLN)

18-19 października 2014r.