Sulmierzyce

Sulmierzyce są niewielkim miastem leżącym w Wielkopolsce powiecie krotoszyńskim. Były wzmiankowane już w 1297 roku, a prawa miejskie otrzymały w 1457 roku z nadania Kazimierza Jagiellończyka. Unikatowym zabytkiem Sulmierzyc jest niewątpliwie drewniany ratusz miejski z 1743 roku, uważany jest za jedyny tego typu obiekt w Europie. Po II wojnie światowej w ratuszu znalazły swoją siedzibę organizacje młodzieżowe i sportowe. Były tam też magazyny, biblioteka, świetlica. Obiekt posiada ściany drewniane tynkowane biało. Wejście na piętro znajduje się na zewnątrz budynku. Prowadzą do niego drewniane schody. Dach jest z trzech stron naczółkowy, kryty gontem, podparty drewnianymi filarami (po 4 z przodu i z tyłu, po 3 z boku), z których każdy jest wykonany z jednego pnia. W centralnej jego części znajduje się wieżyczka kryta dachem w postaci spłaszczonej cebulki, zwieńczona blaszaną chorągiewką z datą 3 czerwca 1743, która widnieje również na portalu. Od 1957 roku ma tu swoją siedzibę ma Muzeum Regionalne Ziemi Sulmierzyckiej.

Oprócz samego ratusza wart uwagi jest kościół parafialny pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny zbudowany w 1879 roku w stylu pseudobarokowym. Powstały po pożarze poprzedniej świątyni. Wieża kryta cebulastym hełmem. We wnętrzu obraz Matka Boska z Dzieciątkiem, malowany na desce pochodzącym z 1634 roku. Gotycka Pieta w kruchcie.

Inne atrakcje to małomiasteczkowa zabudowa z XVIII i XIX wieku oraz drewniany wiatrak-koźlak z XIX wieku.

To małe miasteczko było miejscem dramatycznych zdarzeń oraz miejscem urodzenia ciekawych osób:

– tu urodził się w 1545r.  Sebastian Fabian Klonowicz poeta, kompozytor, wykładowca Akademii Zamoyskiej, który w późniejszym czasie został nawet burmistrzem Lublina

– stąd pochodzi Andrzej Cierniewski – artysta estradowy, piosenkarz, kompozytor

Z Sulmierzycami jestem związana emocjonalnie. Stąd pochodzi moja rodzina ze strony mamy. Mam tutaj wielu bliższych i dalszych krewnych. Niektórzy z nich są osobami zasłużonymi dla miasta, działania niektórych upamiętnione są tablicami pamiątkowymi. Józef Mencfeldowski był 18-letnim ochotnikiem, który w dniu 1 września 1936r. jadąc z meldunkiem z granicy polsko-niemieckiej (która przebiegała w pobliżu Sulmierzyc) został zastrzelony przez Niemca wzywającego go do zatrzymania się. Józef był jedną z pierwszych polskich ofiar II wojny światowej.

W Sulmierzycach spędzałam wszystkie swoje dziecięce wakacje: biegałam po polach, wspinałam się na drzewa, chodziłam pływać na glinianki… Ach, to były czasy!