Szamotuły i okolice

Propozycja wyjazdowa na pół dnia…

nasza trasa:

Napachanie – Boborówko – Szamotuły – Kobylniki – Słopanowo – Obrzycko – Zielonagóra (cała pętla z wyjazdem i powrotem do Poznania: ok  125 km)

Miał być wypad nad jezioro, ale ponieważ nieco się ochłodziło ruszamy zwiedzać.  Pierwszy przystanek robimy sobie we wsi o dziwnej nazwie: Napachanie.  Nazwa wsi Napachanie, wzmiankowanej w źródłach od 1394r., wywodzi się najprawdopodobniej od od słowa „napachać” czyli nawąchać (ze względu na okoliczne łąki) albo od słowa „pchać” (w nawiązaniu do sposobu orki). Na początku XV w. właścicielem wsi był Wincenty de Napachanie. Na przestrzeni wieków wieś zmieniała właściciela kilkakrotnie. W połowie XIX majątek ten przejął Niemiec: Rudolf Grieble. To dla niego w 1897r. berlińska firma architektoniczna Solf und Wichards wzniosła pałac w stylu renesansu północnoeuropejskiego (Queen Anne Revival). Sam projekt był na tyle interesujący, że znalazł się w ówczesnym czasopiśmie Berliner Architekturwelt. Pałac został wzniesiony jako pięciokondygnacyjny, neorenesansowy budynek nawiązujący do architektury angielskiej. Nad jego bryłą góruje kwadratowa wieża z cegły, wysoka na ok. 25 metrów. Pomieszczenia na parterze pełniły funkcje reprezentacyjne, te na piętrze zaś, mieszkalne. Dziś niestety obiekt jest ogrodzony i wystawiony na sprzedaż. Można go podobno nabyć za 4,5 mln PLN.

Kierując się w stronę Szamotuł, uwagę naszą przykuwa drogowskaz „Boborówko – Pałac”. Odbijamy z głównej drogi i jedziemy zobaczyć czym też miejsce to nas zaskoczy. Tuż obok parkingu, na którym zostawiamy auto pasie się gromadka koników. Witają nas radosnym rżeniem. Niestety są zbyt daleko by nawiązać bliższy kontakt. W poszukiwaniu pałacu przechodzimy przez zabudowania stajni – stajni jest kilka, a w każdej z nich mieszka kilkanaście koni. Jak się szybko orientujemy, to jest dość znaczny ośrodek dla koni.

Pałac znajdujemy nieco na uboczu. Otoczony pięknym parkiem ze starymi drzewami. Na jednym z drzew wypatrujemy dzięcioła, który niczym nie dekoncentrowany pilnie wystukuje swój rytm o pień drzewa.

Sam pałac choć urokliwy jest dość skromy. Najbardziej podoba mi się zielony bluszcz, jaki obrasta budynek.

Z Boborówka do Szamotuł mamy już tylko ok 5 kilometrów. Niestety nie udaje nam się wjechać do centrum miasta – drogę w stronę rynku blokuje policja i straż pożarna. Trwa akcja ratownicza – gaszenie pożaru w jednym z opuszczonych budynków. Parkujemy na parkingu przy supermarkecie i do rynku udajemy się pieszo.

Rynek w Szamotułach wraz z przyległymi uliczkami to przykład średniowiecznego układu architektonicznego, jednak otaczają go młodsze kamienice – z XIX i początku XX wieku. Na szamotulskim rynku warto zwrócić uwagę na kamienicę z dwoma ozdobnymi medalionami. Dziś kamienica ta mieści bibliotekę publiczną. Kiedyś była to siedziba Ogniska – miejsce, w którym koncentrowało się życie społeczno-kulturalne miasta. Medaliony na ścianie głównej budynku przedstawiają dwie osoby: Wacława z Szamotuł (XVI-wieczny kompozytor i poeta, uważany za najwybitniejszego polskiego kompozytora doby renesansu) oraz Edmunda Calliera (urodzony w 1833r. w Szamotułach historyk i publicysta, uczestnik powstania styczniowego).

W południowej części rynku, w miejscu gdzie 13.10.1939r. hitlerowcy rozstrzelali pięciu mieszkańców Otorowa, znajduje się pamiątkowa tablica.

Na północny zachód od rynku wznosi się najstarszy i najcenniejszy zabytek architektoniczny Szamotuł – XV-wieczna, późnogotycka kolegiata pw. Matki Bożej Pocieszenia i św. Stanisława Biskupa. To jeden z najbardziej monumentalnych gotyckich zabytków sakralnych w Wielkopolsce. Budowę świątyni rozpoczęto w 1423r. Dziś we wnętrzu uwagę zwraca gwiaździste sklepienie oraz cenne wyposażenie. Późnogotycki ołtarz powstał w 1616r. W belce tęczowej stoi gotycki krucyfiks z ok 1370r., wykonany przez nieznanego artystę, jeden z cenni9ejszych w Polsce. W nawie południowej kryje się barokowy ołtarz Matki Boskiej z 1701r. – dzieło franciszkanina Antoniego Swacha. Widnieje w nim obraz Matki Bożej Pocieszycielki Strapionych – Szamotuł Pani, ukoronowany w 1970r. Jest to pochodząca z Rusi XVII-wieczna kopia ikony Matki Bożej Kazańskiej, która należała do jednego z kniaziów. W 1990r. do kościoła wróciła wykradziona przez hitlerowców wczesnorenesansowa spiżowa płyta nagrobna z 1505r. Wykonano ją dla Andrzeja Nałecz Świdawy Szamotulskiego. Płyta znalazła się w leningradzkim (dziś Sant Petersburg) Ermitażu. Zwiedzając kościół warto też zwrócić uwagę na XVI-wieczny grobowiec Jakuba Rokossowskiego, podskarbiego koronnego, wykonany z piaskowca i czerwonego marmuru przez znakomitego włoskiego rzeźbiarza Hieronima Canavesiego. Obok świątyni stoi neogotycka brama-dzwonnica.

W północnej części Szamotuł znajduje się XVI-wieczny zamek Górków, znaczącego wielkopolskiego rodu, do którego – od początku XVI do połowy XVII wieku – należały Szamotuły. Zamek wybudował Dobrogost Świdwa Szamotulski w XVw., a w XVI wieku rozbudował Łukasz Górka. Zamek zalicza się do najcenniejszych zabytków późnogotyckiej architektury obronnej w Wielkopolsce. Po rozbudowie stał się rezydencją magnacką.

W skład zespołu zamkowego wchodzi też późnogotycka wieża mieszkalna – baszta Halszki, pozostałość dawnego systemu obronnego, do którego należały ponadto narożnikowe baszty obronne połączone murem oraz częściowo zachowana fosa. Z wieżą Halszki łączą się opowieści o więzionej tu w latach 1559-1573 Czarnej Księżniczce, żonie wojewody poznańskiego Łukasza III Górki. Elżbieta Ostrogska (Halszka) po ojcu Ilii Ostrogskim odziedziczyła wielki majątek na Wołyniu, więc o jej rękę zaczęło starania wielu kawalerów. Na małżeństwo Halszki nie zgadzała się jednak matka, która chciała jak najdłużej zarządzać majątkiem. Książę Wasyl Konstanty wraz ze starostą Dymitrem Sanguszką w 1553r. najechali więc Ostróg i zmusili Halszkę do oddania ręki Dymitrowi. Gdy matka poskarżyła się królowi Zygmuntowi Augustowi, Dymitr został skazany na utratę czci i śmierć. Dowiedziawszy się o wyroku, wraz z Halszką, uciekł do Czech. Pod Jaromierzem uciekających dopadł wojewoda Marcin Zborowski. Zamordowawszy Dymitra, chciał wydać czternastoletni ą wdowę za swojego syna, król jednaki nakłonił Halszkę do małżeństwa z wojewodą poznańskim Łukaszem III Górką. Ponieważ młoda żona nie chciała mieć do czynienia z narzuconym jej mężem, Łukasz uwięził ją w baszcie. Legenda mówi, że nałożył jej też na twarz żelazną maskę z powodu której zaczęto nazywać ją Czarną Księżną. Podziemnymi korytarzami mogła chodzić tylko do kościoła – tam odgrodzona od innych wiernych, miała żałować za grzechy.

Dziś w zamku mieści się Muzeum Ziemi Szamotulskiej – wśród najciekawszych zbiorów znajduje się kolekcja ikon.

Zamek znajduje się już na wylocie Szamotuł – akurat  stąd mamy już blisko do położonego niedaleko pałacu w Kobylnikach. Pałac jest malutki, ale o bardzo ciekawej architekturze: z wieloma wieżyczkami, kominkami i sterczynami. Ta budowla to neorenesansowa siedziba rodu Twardowskich. Pałac zbudowano pod koniec XIXw. Dziś mieści się tam hotel i restauracja. Wokół pałacu zachował się XIX-wieczny park. Rośnie w nim m.in. 7 pomnikowych dębów, 3 potężne lipy, 2 monumentalne wiązy i papierówki o bardzo smacznych owocach…

Jadąc w stronę Obrzycka, zbaczamy nieco z drogi by zobaczyć kościół w Słopanowie. Bo kościół św. Mikołaja z XVII wieku z pewnością warto obejrzeć. We wnętrzu świątyni znajduje się satyryczna polichromia przedstawiająca diabła trzymającego za kołnierz karczmarkę z niepełnym kuflem piwa w ręce. Jej grzechy spisano na wołowej skórze, z czego9 najgorszy z nich to „bo nie dolewała”. Scena ta to tylko fragment cennych późnorenesansowych i barokowych malowideł. Niestety nie udało nam się ich zobaczyć, bo kościół był zamknięty. Bardzo szkoda. Jedyne co, to obejrzeliśmy sobie kościółek z zewnątrz. Zresztą drewniane świątynie zawsze wzbudzały moje zainteresowanie – jest ich niestety w Polsce coraz mniej (wiele z nich ginie bezpowrotnie w pożarach). Kościół w Słopanowie został ufundowany przez sędziego wałeckiego Jana Kąsinowskiego. Jest przykryty gontem, a wieżę zwieńczono cebulastym hełmem z „rybią łuską” oraz latarnią.

W Słopanowie więc spędzamy mniej czasu niż byśmy chcieli. Ruszamy dalej do Obrzycka. Nigdy wcześniej tu nie byłam.

Pierwsza wzmianka o Obrzycku pochodzi z 1238r. Za czasów Piastów był siedzibą kasztelanii i miał załogę wojskową. Obrzycko lokowano jako miasto aż trzy razy (ostatni raz miało to miejsce w 1990r.).

Tradycyjnie zwiedzanie zaczynamy od rynku. Stoi tu nietypowy ratusz, który kiedyś był spichlerzem. Ten barokowy ratusz został zbudowany w XVIIw. z czerwonej cegły. W ścianę budynku wbudowano tablicę z herbem Raczyńskich – Nałęcz (XIX wiecznych właścicieli Obrzycka) i datą 1825, upamiętniającą założenie ordynacji obrzyckiej. W południowej ścianie ratusza uwagę przykuwa nietypowe okno, w którym widnieje witraż z herbem Obrzycka. Renesansowe obramowanie okienne pochodzi z portugalskiego klasztoru Batalha, gdzie powstawało ok 1527r.; do Obrzycka przywiózł je Anastazy Raczyński.

Po obejściu rynku dookoła ruszyliśmy na poszukiwania kościoła parafialnego św. Piotra i Pawła. Kościół zaprojektował Włoch Pompeo Ferrari – jeden z najwybitniejszych architektów pracujących z Polsce w okresie późnego baroku. Świątynia pochodzi z XVIIIw. Co najwartościowsze jest w środku kościoła – niestety i ten kościół był zamknięty i nie udało nam się zobaczyć obrazu „Ostatnia Wieczerza” Eugenio Caxesa z 1609r. (przywiezionego przez Anastazego Rakoczego z klasztoru w Guadalupe), ani nagrobka arcybiskupa gnieźnieńskiego Ignancego Raczyńskiego z 1854r. (zaprojektowanego przez Ludwika Wilhelma Wichmana).

Z dość wielkim trudem przychodzi nam odnalezienie pałacu we wsi Zielonagóra. Niby wieś mała, ale droga do pałacu nie jest oznaczona – obiekt znajdujemy metodą prób i błędów próbując wszystkie możliwe dróżki dojazdowe.

Pałac położony jest na skraju wsi Zielonagóra (po przekroczeniu mostu na Warcie, jadąc od strony Obrzycka skręcamy w boczną drogę po lewej stronie). Otoczony jest znacznym parkiem – park ten przypomina las. Niegdyś pałac był rezydencją rodu Raczyńskich, dziś jest to Dom Pracy Twórczej i Wypoczynku Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Pałac jest stosunkowo nowej daty. Jego fundamenty położono w pierwszej połowie XIX wieku. Decyzję o utworzeniu ordynacji obrzyckiej podjął Atanazy Raczyński, młodszy brat znanego w Poznaniu Edwarda. Dał tym samym początek nowej linii rodu zwaną linią obrzycką. Po II wojnie światowej pałac został przejęty przez państwo – jego gospodarzem stał się wówczas Fundusz Wczasów Pracowniczych. Dopiero 1 listopada 1989r. pałac wraz z przyległościami przejął Uniwersytet im. A. Mickiewicza w Poznaniu.

Spacerując po parku  natrafiamy na zabawny domek z wieżyczką – Domek Myśliwski. Niegdyś mieszkała tu służba pałacowa, dziś można tu wynająć pokój i spędzić noc w pięknych okolicznościach przyrody. Może następnym razem…

 

Informacje Praktyczne:

trasa wycieczki: Szamotuły i okolice

– trasa na łączną długość ok 125 kilometrów rozpoczyna i kończy się w Poznaniu

– trasę można wydłużyć jadąc dalej do Wronek i w kierunku Sierakowa

– brak możliwości zwiedzania pałacu w Napachanie, Boborówko i Zielonejgórze

– wstęp do zamku Górków w Szamotułach: w poniedziałki nieczynne, maj-wrzesień otwarte: wtorek – sobota godz 9.00-16.00, niedziela i święta godz 10.00-17.00; październik – kwiecień otwarte: wtorek – piątek godz 9.00-16.00, sobota, niedziela i święta godz 10.00-16.00;  wszystkie obiekty: bilet normalny 12 PLN, ulgowy 8 PLN; tylko zamek: bilet normalny 4 PLN, ulgowy 2,5 PLN; tylko baszta Halszki: bilet normalny 4 PLN, ulgowy 2,5 PLN; etnografia (oficyna zachodnia): bilet normalny 3 PLN, ulgowy 2 PLN; archeologia (spichlerz): bilet normalny 3 PLN, ulgowy 2 PLN

– nie ma problemu by coś zjeść po drodze – w pałacu w Kobylnikach mieści się restauracja; wiele obiektów gastronomicznych w Szamotułach i Obrzycku

13 lipca 2014r.