„tradycja” świąt Bożego Narodzenia

To nieprawdopodobne, ale nasze świąteczne wyobrażenia to „tradycja” bardzo młoda… Rzadko pamiętamy, jako symbolikę mają poszczególne zwyczaje, albo znamy ich zniekształcone wytłumaczenie. To co uznajemy za tradycję, niejednokrotnie jest bardzo świeżej daty. Wyobrażenia o świętach podlegają ciągłej ewolucji. Nawet data Bożego Narodzenia zmieniała się na przestrzeni wieków. Przez jakiś czas obchodzone były 1 stycznia, 6 stycznia, ostatecznie ustalono 25 grudnia.

Data ta – ważna we wszystkich religiach – została wybrana nieprzypadkowo, ponieważ to pierwszy dzień, w którym zaprawą obrotu ciał niebieskich przybywa światła, dzień zaczyna się wydłużać i światło zwycięża nad mrokiem, by w końcu 12-stego dnia – w Trzech Króli – nastąpił jego ostateczny triumf. Zauważyli to już ludzie starożytni wtedy obchodzili święto odradzającego się słońca. Na to archaiczne dziedzictwo nałożyła się obrzędowość chrześcijańska. W okresie poprzedzającym święta przygotowujemy się do tej wielkiej zmiany, chodzimy do spowiedzi, sprzątamy w domu. Każda z tych czynności jest oczyszczaniem na różnych poziomach, przygotowaniem do odrodzenia. Nawiązują do tego słowa kolęd „Bóg się rodzi, moc truchleje”, te wszystkie: „blask ciemnieje”, „ma granice nieskończony”, „wzgardzony, okryty chwałą” – same paradoksy. Znoszą się wszelkie granice i w tym czasie bogowie, ludzie i zwierzęta mówią jednym głosem, jak było w mitycznych początkach. Top stąd wzięło się powiedzenie, że w Wigilię zwierzęta mówią ludzkim głosem.

Święty Mikołaj, który przybywa z bieguna północnego saniami zaprzężonymi w renifery, to „obrazek”, który powstał w 1823r. – wymyślił ją Clement Clarke Moore, autor wiersza „Noc Wigilijna”. Czterdzieści lat później, zainspirowany tym wierszem rysownik Thomas Nast w nowojorskim czasopiśmie „Harper’s” zaczął publikować rysunki popularyzujące  pana w czerwonym ubraniu. Sto lat później ten motyw wykorzystał, dopracowując szczegóły, Fred Mizen, który stworzył ilustrację reklamową na zamówienie Coca -Coli. Fred Mizen sobie nie żałował – to dzięki niemu święty od prezentów został wyposażony w słuszną posturę, która utrudnia mu przeciskanie się przez kominy. Rok później – w 1931r. – powstała cała kampania reklamowa, która ostatecznie utrwaliła wizerunek brzuchatego jegomościa. Poważnie otyły Święty Mikołaj stał się komercyjnym symbolem świąt Bożego Narodzenia wszech czasów.

Pierwowzorem Mikołaja była autentyczna postać – Mikołaj, przyszły święty, urodził się w Licji w Azji Mniejszej około 280 roku. Po śmierci rodziców cały odziedziczony majątek przeznaczył na pomoc biednym i potrzebującym, a dary przekazywał anonimowo. Mimo wyświęcenia na biskupa Miry pozostał człowiekiem skromnym. Zmarł 6 grudnia i tego dnia prawie na całym świecie obchodzone są mikołajki. W Polsce zwyczaj ten narodził się w XIX wieku. Wtedy w domach szlacheckich pojawia się Święty Mikołaj w biskupich szatach, który rozdaje prezenty dzieciom. Również mieszczanie przejęli tę tradycję. W domach chłopskich takiego zwyczaju nie było. Natomiast tradycja obdarowywania się prezentami w święta jest znana od XIII wieku i nawiązuje do darów, które Trzej Królowie złożyli Jezusowi w Betlejem. W Hiszpanii i w krajach Ameryki łacińskiej właśnie w Święto Trzech Króli dzieci dostają prezenty, a nie pod choinkę. W niektórych regionach Polski prezenty przynosi inna postać. Na Górnym Śląsku jest to Dzieciątko, w Małopolsce – Aniołek, na Opolszczyźnie – Gwiazdka, w Wielkopolsce, na Kujawach i na Pomorzu – Gwiazdor, a na Kresach Wschodnich – Dziadek Mróz. We Włoszech przynosi je czarownica, a w Rosji Dziadek Mróz.

Ubieranie choinki na Święta to zwyczaj, który narodził się wśród ludów germańskich przeszło 300 lat temu, a jego korzenie sięgają jeszcze głębiej. Jak tłumaczy profesor Zbigniew Mikołejko, filozof i historyk religii, według pradawnych wierzeń między dniem Bożego Narodzenia, czyli 25 grudnia, a 6 stycznia następuje 12 dni, podczas których rozgrywa się walka życia i śmierci, światła i mroku. Złe moce oraz ciemność zaczynają ustępować, ale wciąż stawiają opór. Siedzimy więc obok zielonego drzewka ze światełkami, w bezpiecznym kręgu świata, a za oknem szaleją złe moce. Światełka z choinki mają je odpędzić.

Do Polski zwyczaj ubierania choinki przenieśli niemieccy protestancie z okresie zaborów, czyli na przełomie XVIII i XIX wieku. Przyjął się on w miastach, a potem stopniowo na wsi, wypierając tradycyjną polską ozdobę, jaką była podłaźniczka, czyli ucięta gałąź sosny, świerku lub jemioły wieszana pod sufitem, symbolizująca zwycięstwo życia nad śmiercią, dnia nad nocą, świtała nad ciemnością. Podobne znaczenie miał starszy słowiański zwyczaj dekorowania snopu zboża. Choinkowe dekoracje także mają swoją symbolikę: jabłka zapewniają zdrowie i urodę, orzechy zawinięte w sreberka to dobrobyt i siła, łańcuchy wzmacniają rodzinne więzi, dzwoneczki oznaczają dobrą nowinę i radość, światełka bronią przed ciemnościami i złem, a gwiazda betlejemska to taki GPS – ma pomagać w powrocie do domu.

Również od XVIII wieku łamiemy się opłatkiem podczas wieczerzy wigilijnej, choć korzenie tego zwyczaju sięgają czasów pierwszych chrześcijan, którzy dzielili się chlebem w trakcie spotkań modlitewnych. Z czasem chleb, którym po pobłogosławieniu dzielono się podczas wigilii, zabierano też do domów dla tych, którzy nie mogli uczestniczyć we wspólnej modlitwie. Opłatek wigilijny jest znakiem pojednania, przebaczenia, miłości i pokoju.

A dlaczego zostawiamy pusty talerz? Dla niespodziewanego gościa? Dla kogoś, kto jest w podróży i nie może z nami usiąść do wieczerzy? To puste nakrycie jest dla tych, którzy umarli. Jeszcze w latach 80-tych w niektórych regionach Polski otwierało się okna i drzwi, by zmarli przyszli i dołączyli. To znów jest nawiązanie do 12 dni, podczas których miesza się ciemność i światło, materia i duchy, to, co żywe i to, co umarłe.

Młodą „tradycją” jest też karp jako główne wigilijne danie. Karp stał się popularny dopiero po II wojnie światowej w wyniku planowej polityki peerelowskich władz. Wszystkie obyczaje świąteczne zawsze odzwierciedlały ducha czasów i aktualne realia społeczne.