trójwymiarowy mural na Śródce w Poznaniu

Po przeczytaniu w internecie, że Poznań zyskał nową atrakcję turystyczną, zapakowaliśmy Wojtusia do wózka i ruszyliśmy podziwiać to cudo.
Jeszcze kilka lat temu poznańska Śródka była miejscem zaniedbanym – strach tam było spacerować po zmierzchu. Dziś ta mini dzielnica atmosferą zaczyna przypominać krakowski Kazimierz. Poznańska Śródka z dnia na dzień staje się coraz atrakcyjniejsza. A obecnie Śródka ma nową ciekawostkę – trójwymiarowy mural „Opowieść śródecka z trębaczem na dachu i kotem w tle”, umieszczony na ścianie kamienicy obok kościoła Św. Małgorzaty. Kota i trębacza znajdziemy na dachach namalowanych budynków.

Kiedyś Rynek Śródecki znajdował się przy Rondzie Śródka. Stał na nim ratusz, bo Śródka była przecież osobnym miastem, które prawa miejskie uzyskało już w 1231r. Do tego wydarzenia nawiązuje postać Władysława Odońca, księcia wielkopolskiego, którego znajdziemy na muralu. To on lokował Śródkę jako miasto na prawie niemieckim. Więc skoro Śródka miała ratusz, to pewnie miała i trębacza. Kiedy Śródkę wcielono do Poznania, trębacz musiał znaleźć sobie nowe miejsce, dlatego błąkał się po śródeckich kamienicach, aż osiadł na jednej z nich.

Na pierwszym planie muralu znajduje się zielony budynek. Taki budynek faktycznie stał w tym miejscu – prawdopodobnie jeszcze do lat 20-stych XXw. Była tam jatka rzeźnicza, dlatego właśnie na malowidle znalazł się sklepikarz z szynka i kiełbasami. W dwudziestoleciu międzywojennym zielony budynek zastąpił inny, prostszy w formie. On także zniknął z placu podczas II wojny światowej. Od tego czasu miejsce to pozostaje niezabudowane, choć od czasu do czasu pojawiają się różne pomysły na zabudowę tej przestrzeni.

Inspiracją tego trójwymiarowego malowidła było historyczne zdjęcie Śródki z lat 20-stych XXw. Pomysł by stworzyć mural powstał już kilka lat temu. Projektem zajął się artysta Radosław Barek. Projekt muralu otrzymał dofinansowanie z programu grantowego Centrum Warte Poznania.

Oczywiście Śródka ma więcej atrakcji: zabytkowy kościół św. Małgorzaty, Bramę Poznania ICHOT, kameralne knajpki, a po drugiej stronie Warty (to już Ostrów Tumski): katedrą, stare forty, Muzeum Archidiecezjalne i muzeum Genius Loci.

Aby przekroczyć Wartę najlepiej skierować się na Most Jordana. To wyjątkowy most. Most nazwano na cześć pierwszego biskupa. Powstał ze starych przęseł mostu św. Rocha. Pamiętam jak we wrześniu 2007r. operacją transportu żył cały Poznań. 450 ton żelastwa trzeba było przetransportować kilometr na północ, podnieść na 9 metrów, przetoczyć po moście Mieszka I i ustawić na wprost katedry. Most stał się ulubionym miejscem spotkań, romantycznych zdjęć „w tle” i wzorem innych miast – pierwszym, jak dotąd jedynym poznańskim mostem miłości. Setki kłódek z wygrawerowanymi imionami zakochanychkuwają dziś balustrady, a kaczki w płytkiej Cybinie dławią się wrzucanymi do rzeki kluczykami.

Warto tu zajrzeć…

27 września 2015r.