Brajcino

Brajcino – wioska położona pięknie wśród gór w południowej części Macedonii. Największą atrakcją jest tutaj jednorodna zabudowa wsi – kamienne budynki mieszkalne i gospodarcze, na których suszy się papryka. Wiele z nich pochodzi z czasów prosperity osady w XIXw. Znaleźć można tu Dom Beja (kulata na begot) – duży budynek z drewnianym tarasem – w czasach tureckich był jednocześnie mieszkaniem, oborą oraz spichlerzem.

We wsi początek bierze szereg szlaków górskich, w tym na górę Pelister. My jednak nasz pobyt tutaj potraktowaliśmy wyjątkowo relaksacyjnie….

Na początek spacer do jednego z wielu monastyrów, poukrywanych na obrzeżach wsi – Monastyr św. Petki – niewielka biała cerkiew  z freskiem patronki nad wejściem.

Następnie w jedynej, otwartej knajpce (Restauracja Raskrsnica – w drodze do monastyru) zjedliśmy potwornie drogie śniadanie. To typowe zjawisko w Macedonii, gdzie turystów jest mało. Jak już się w takiej zapomnianej przez wszystkich wiosce trafi jakiś klient, to należy na nim zarobić. Teraz i jak najwięcej! Nieważne, że taki klient raczej tutaj więcej nie wróci (w końcu przyjadą następni naiwni). Ważne jest tu i teraz.

Spacer po Brajcino okazał się bardzo sympatyczny. Kamienne domy i wszędzie susząca się papryka. To teraz sezon na paprykę. Na zbiory z pól oraz na przygotowywanie z niej przetworów na zimę. Idąc przez wieś czujemy wyraźny zapach przygotowywanego w domach ajvar’u. Pychota. To zresztą dzięki przepięknie wygrzewającej się na słońcu papryce spotkaliśmy bardzo miłe, starsze  małżeństwo. Widząc moje zainteresowanie „paprykowym tematem” zaprosili nas do swojego domu. Poczęstowali ajvar’em prosto z garnka (jeszcze ciepłym) i winogronami wyhodowanymi we własnym ogródku. Ciężko było się rozstać….

Dojeżdżając do głównej drogi minęliśmy wieś Ljubojno z dużymi kamiennymi domami.

Naszą wycieczkę zakończyliśmy we wsi Slivnica gdzie ok 5 km w głębi gór schowana jest Cerkiew św. Bogurodzicy (niestety zamknięta – zapomnieliśmy zabrać ze wsi klucza do świątyni).

25 września 2011r.