Lawiny

Głównym zagrożeniem zimą w górach są lawiny. W latach 1996-2010 na terenie polskich Tatr doszło do 41 wypadków lawinowych, w których porwane przez lawiny zostały 134 osoby. 39 z nich zginęło, 27 zostało rannych, a 68, czyli połowa, nie odniosło obrażeń. Gdy pomoc zjawi się do 15 minut od przysypania, ofiara ma 93% szans na przeżycie. Po trzech kwadransach spędzonych pod śniegiem przeżywa już tylko 20-30% ludzi. Tyle statystyki. Reszta zależy od nas.  Najważniejsze – przed planowanym wyjściem w góry – jest zdobycie odpowiedniej wiedzy na temat zimowej działalności oraz zagrożenia lawinowego i właściwego postępowania.

kliknij zdjęcie aby uruchomić animację - Jak powstają lawiny?

kliknij zdjęcie aby uruchomić animację – Jak powstają lawiny?

Szczególnie trzeba uważać na północnych stokach, na wszystkich które mają powyżej 30 stopni nachylenia oraz przy temperaturach poniżej -8 stopni, kiedy w trakcie opadów lub wkrótce po nich wieje wiatr odkładający śnieg słabo związany z podłożem. Im większy stopień zagrożenia lawinowego, tym większe jest prawdopodobieństwo, że lawiny zejdą samoczynnie (więcej o tworzeniu się lawin tutaj).

Okres od grudnia do lutego to w całych Tatrach bardzo niebezpieczny czas, bo wtedy pokrywa śnieżna dopiero się buduje. Sensowne warunki do zimowego chodzenia po górach są dopiero w marcu i kwietniu.

Lawinowy elementarz to:

  1. posiąść wiedzę o lawinach
  2. zimą w góry nie wychodzić samotnie
  3. idąc w góry miej przy sobie sprzęt lawinowy (sonda, łopatka, detektor, plecak ABS) i umieć się nim posługiwać.
  4. Do każdego wyjścia w góry dobrze się przygotować
  5. mieć ze sobą naładowany telefon komórkowy z wpisanym numerem służby ratunkowej
  6. w miejscu zamieszkania pozostawić informację o trasie wycieczki i przewidywanej godzinie powrotu
  7. w trakcie pobytu w górach obserwować wszelkie oznaki wzrostu zagrożenia lawinowego zawrócić, gdy mamy wewnętrzne przeświadczenie, że robi się niebezpiecznie
  8. gdy jesteś świadkiem wypadku lawinowego, powiadom ratowników, podając miejsce zdarzenia, liczbę osób porwanych i zasypanych, warunki pogodowe
  9. przystąpić wraz z pozostałymi uczestnikami do akcji ratunkowej, pamiętając że z każdą minutą maleją szanse na uratowanie zasypanego.

Najważniejsze to nie dać się zasypać. A potem wiedzieć, co robić i czym działać.

Najpewniejszym sposobem na przeżycie lawiny jest jej unikanie oraz omijanie terenów zagrożonych. Umiejętność ta, bardzo ważna, określona jest słowami-kluczami: wybór bezpiecznej drogi, ocena zagrożenia lawinowego w terenie, poruszanie się w zagrożeniu lawinowym. Często jednak okazuje się, że nasze obliczenia stabilności śniegu, analiza historii pogody czy wybór trasy były mylne i jednak dochodzi do wypadku lawinowego.

Lawina jest jak rwąca rzeka, która schwyciwszy swą ofiarę, nie odda jej łatwo. Każdy, kto choć raz widział sunącą w dół potężną masę śniegu, zmiatającą wszystko, co stanie na jej drodze, nie zapomni tego widoku…

Jeśli jest czas, próbujmy uciekać w bok, by znaleźć się na jej skraju. Jeśli można złapmy się drzewa lub schronić się pod skałą.

lawina w górach Pamir

Gdy już lawina spadnie tak naprawdę niewiele możemy zrobić. Wtedy jedynym sposobem jest aktywna walka o uratowanie partnerów i siebie. Najważniejsze jest doświadczenie i profilaktyka: chodzenie w grupie, której członkowie mają sondy, łopatki i detektory lawinowe, które pomagają zlokalizować zasypanego. Musimy więc posiadać odpowiedni sprzęt. Bez tego na ratunek nie mamy co liczyć. Kiedy już spadamy z lawiną, możemy próbować pozbyć się plecaka (chyba że mamy plecak z systemem ABS, który pomaga utrzymać się na powierzchni lawiny). Możemy wypiąć narty, odrzucić kijki, bo to wszystko działa jak kotwica, która wciąga pod śnieg. Ale szanse na zrobienie tego wszystkiego są minimalne. Próbujmy też „płynąć”, żeby utrzymać się na powierzchni lawiny (wykonując rękoma ruchy podobne do żabki). Kiedy lawina się zatrzyma, a śnieg zacznie wokół nas się cementować, musimy walczyć o przestrzeń do oddychania – twarz trzeba zasłonić dłońmi tak, żeby utworzyć jak największą wolną przestrzeń, w której zgromadzi się zapas powietrza. O ile możliwe jest poruszanie rękoma, próbujmy sami się odkopać – w tym celu musimy sprawdzić, gdzie jest góra, a gdzie dół, najlepiej wypluwając trochę śliny i obserwując, w którą stronę spływa. Ale to wszystko, co możemy zrobić. Reszta jest w rękach tych, którzy pozostali na powierzchni. Problem jednak polega na tym, że największe prawdopodobieństwo przeżycia mamy w ciągu 15 minut od zasypania. To właśnie dlatego tak ważny jest detektor lawinowy , który szybko pomoże na lokalizację zasypanego. Kiedy ratownicy dostaną informację o zasypanym wspinaczu czy narciarzu to szanse uratowania tego człowieka w najbardziej sprzyjających okolicznościach wynoszą 10%!! Ratownicy na miejsce mogą dotrzeć w 20-25 minut. Jeżeli zasypany ma detektor lawinowy, ratownicy znajdą go w kilka minut i akcja w sumie zajmuje pół godziny. Niestety wszystkie osoby odnalezione w takim czasie są praktycznie nie do odratowania.

Odkopania człowieka, który leży na głębokości jednego metra oznacza przerzucenie od półtorej do trzech ton śniegu.

Po przeczytaniu nawet tony książek czy miliona artykułów tylko teoretycznie będziemy znali temat, zatem tylko właściwe skomponowane ćwiczenia, przeprowadzone w realnych warunkach, z komentarzem osoby doświadczonej, dadzą nam wiedzę praktyczną, którą dodatkowo trzeba powtarzać aż do wyrobienia sobie odruchów, by w stresowej sytuacji zasypania kogoś lawiną nie musieć przypominać sobie instrukcji obsługi czy porad ze stron internetowych.

Najskuteczniejszym sprzętem ratującym nas, gdy zostaniemy zasypani lawiną, jest plecak z systemem ABS. W przypadku wszelkich plecaków wypornościowych mamy do czynienia z działaniem dwóch praw fizyki:

–       zjawiska wyporu – dzięki któremu po powiększeniu naszej całkowitej o objętość balonów, ale z zachowaniem tego samego ciężaru, zyskujemy dodatnią pływalność od kilku do kilkudziesięciu kilogramów, która zależy od ciężaru śniegu wokół nas

–       zjawiska odwrotnej segregacji – gdzie naturalna skłonność mieszanin sypkich do sortowania powoduje, iż cząstki małe (tu bryłki lodu) migrują w dół, a duże (czyli my z plecakiem), w górne warstwy mieszaniny.

Aby plecaki spełniły swoją funkcję balony muszą być co najmniej o 150 litrowej pojemności. Dopiero wtedy, nawet w suchych śniegach deskowych, będziemy mieli dodatnią pływalność.

Zasypanie całkowite w lawinie skutkuje najczęściej odcięciem możliwości oddychania powietrzem znad powierzchni śniegu. Bardzo duże znaczenie ma tu rodzaj lawiny, która nas zasypie. I tak wszelkie luźne formy lawin, jak pyłówka (rzadko jest wtedy tyle śniegu, by zsypało nas całkowicie), deska miękka czy wiosenne lawiny z mokrego śniegu zasypują nas i szczelnie zamykają komunikację powietrza w naszych drogach oddechowych z atmosferą ziemską.

Natomiast lawiny w postaci sprasowanego śniegu lub deski śnieżnej twardej, które tworzą się na nawietrznej stronie góry, po zejściu formują się w duże bryły śnieżne, pomiędzy którymi istnieje sporo przestrzeni z powietrzem. Oddychać w takich warunkach jest prościej – większość ludzi, którzy przeżyli zasypanie całkowite to osoby, które partnerzy odkopali bardzo szybko (do 15 minut) lub które znalazły się pod zwałami z twardych form śnieżnych.

Śnieg sprasowany w lawinie zawiera do 50% powietrza i właściwie można by z niego korzystać, gdyby nie nasz oddech. W pierwszych minutach od zasypania, jeżeli tylko dróg oddechowych nie  wypełnił śnieżny pył i klatka piersiowa ma miejsce na rozprężanie się, jesteśmy w stanie oddychać powietrzem zgromadzonym wokoło, w śniegu. Proces ten jest wspomagany przez wymianę gazową pomiędzy śniegiem a przestrzenią wokół naszych ust czy nosa, a warunki są tym lepsze, im większa jest powierzchnia tej przestrzeni. Jednak biegnący czas, a raczej ilości temperatura wydychanego, zużytego, bogatego w dwutlenek węgla powietrza działa na naszą niekorzyść, zamykając naszą powierzchnię wymiany powłoką lodową powstałą z wilgoci i ciepła oddechu. Lód ten odcina nas od zbawczego powietrza zawartego w śniegu. Dodatkowo w ciasnych przestrzeniach stężenie dwutlenku węgla rośnie dużo szybciej niż spada stężenie tlenu, a proces ten przyspiesza powstawanie „maski lodowej” i rozpoczyna fazę duszenia się w lawinie.

Jeśli sam jesteś bezpieczny, ale widzisz jak kogoś porywa lawina, staraj się nie stracić go z oczu i zapamiętać miejsce, w którym najprawdopodobniej się zatrzymał – poszukiwania będą łatwiejsze. Wezwij pomoc, ale zanim przybędzie ekipa, sam rozpocznij akcję ratunkową. Aby nie pogorszyć sytuacji zasypanego, nie podchodź do ofiary z góry, ale z boku (odkopuj również z boku). Najważniejsze jest uwolnienie głowy, by zapewnić dostęp tlenu. Jeśli nie możesz odkopać całej osoby, nie wyciągaj jej siłą – może mieć poważne obrażenia i lepiej wtedy poczekać na ratowników. Gdyby jednak udało się wydostać całego człowieka, okryj go jak najcieplej, by nie dopuścić do hipotermii.

Czasu na odratowanie zasypanej osoby jest więc niewiele i powinien być on w efektywny sposób wykorzystany przez partnerów do poszukiwań, a to zależy od posiadanego ABC lawinowego (detektor, sonda, łopatka) oraz od wytrenowanych umiejętności posługiwania się nim. Każdy uczestnik wyprawy powinien mieć komplet sprzętu.

opracowanie na podstawie: Marcin Józefowicz „Zima w Tatrach. Bezpieczny skituring”

Kursy lawinowe powinny być obowiązkowe dla każdego, kto zamierza odkrywać piękno gór zimą. Bo zagrożenia nie da się zlekceważyć….

– 700 metrów długości i czoło o wysokości ponad 20 metrów miała lawina, która w 1968r. w Białym Jarze w Karkonoszach zabiła 19 osób (w tym 13 Rosjan). Była to największa tego typu tragedia w Polskich górach

– 260 ratowników i 36 wyszkolonych psów uczestniczyło w 14 akcjach szukania licealistów z Tychów, porwanych przez lawinę w 2003r. pod Rysami w Tatrach. Ciało ostatniej z 8 ofiar śmiertelnych odnaleziono cztery miesiące po tragedii

– 60 tysięcy – co najmniej tylu austriackich i włoskich żołnierzy zginęło pod lawinami na górskich przełęczach w czasie I wojny światowej

345 metrów długości i 19 metrów wysokości ma alpinarium w austriackim Galtür, które pełni funkcję muru ochronnego. Zostało zbudowane po tym, jak w 1999r. przez miasteczko przeszła gigantyczna lawina, zabijając 31 osób