poznańskie jeziora i parki na rowerze

kategoria: Rower Dla Niemowlaka czyli Wojtuś na Bezdrożach

trasa: Park Czarneckiego (Aleje Solidarności) – Park Wodziczki – jezioro Rusałka – jezioro Strzeszyńskie – Podolany – trasa rowerowa wzdłuż PST – Park Czarneckiego

dystans: ponad 25 kilometrów

uczestnicy: Wojtuś (wiek: dwa lata), mama i tata

wyposażenie: rower, fotelik HAMAX Zenith Relax oraz kask dziecięcy MET Genio

czas: około 1 godz. 30 minut (bez przerw na plażowanie)

trasaPewien sierpniowy weekend postanowiliśmy spędzić na rowerze. Jako, że synoptycy zapowiadali falę upałów naszą wycieczkę zaplanowaliśmy tak by po drodze móc się schłodzić w poznańskich jeziorach: Jeziorze Strzeszyńskim i nad Rusałką.

Pierwszego dnia zrealizowaliśmy pełną pętlę liczącą ponad 25 kilometrów.

Zaczynamy w niewielkim Parku Czarneckiego na Winogradach (dawniej Park XXX-lecia PRL). Nazwa parku upamiętnia związanego z Poznaniem architekta – Władysława Czarneckiego. W pobliżu pętli tramwajowej znajduje się jego pomnik. Park zaaranżowano częściowo na terenach dawnych budynków gospodarczych spółdzielni mieszkaniowej i zdewastowanych nieużytkach. Pamiątką przeszłości są betonowe fragmenty (cumy) dawnej Zeppelinhali.

Park usytuowany jest w pobliżu Alei Solidarności. Stąd szybko docieramy do drogi rowerowej prowadzącej wzdłuż trasy PST. Docierając na północne krańce Cytadeli odbijamy w kierunku Parku Adama Wodziczki. Nazwa parku upamiętnia zasłużonego dla Poznania przyrodnika Adama Wodziczkę – biologa, botanika, profesora Uniwersytetu Poznańskiego, który w 1925r. powołał do życia na terenie Wielkopolski i Pomorza organizację społeczną pod nazwą Liga Ochrony Przyrody. Park ten założono wzdłuż rzeki Bogdanka w latach 1971-1972. Obecnie teren parku obejmuje 7 ha, na których rośnie 2000 drzew, reprezentujących 54 gatunki. Dominują klony srebrzyste (aleja), a także lipy, dęby, topole czarne i olsze czarne. Od ponad 20 lat nad Parkiem Wodziczki góruje potężna estakada – wiadukt, po którym pędzi Poznański Szybki Tramwaj. Przejeżdżamy pod tym cudem inżynierii i szybko dostajemy się na teren Parku Sołackiego (te dwa parki płynnie przechodzą jeden w drugi stanowiąc niemal jedność). Wojtuś zadowolony siedzi w foteliku rowerowym za moimi plecami. Odkąd może z nami jeździć na rowerze robi to z wielką ochotą!

Gdy wjeżdżamy do Parku Sołackiego Wojtuś aż popiskuje z radości na widok kaczek. Park Sołacki to jeden z najpiękniejszych parków publicznych w Poznaniu. Budowa parku rozpoczęła się w 1908r. i trwała do 1911r. Ostateczny projekt parku wykonany przez ówczesnego niemieckiego dyrektora Ogrodów Miejskich w Poznaniu Hermanna Kube. Park urządzono w krajobrazowym stylu angielskim. Sprowadzono i posadzono w nim około 3 tysiące drzew i 12 tysięcy krzewów o znacznym zróżnicowaniu gatunkowym. Spiętrzone wody Bogdanki utworzyły w parku Stawy Sołackie o nieregularnych brzegach, z przewężeniem pośrodku imitującym istnienie dwóch niezależnych zbiorników wodnych (większego i mniejszego). W parku znajduje się szereg mostów i mostków w większości drewnianych oraz wodospad. Przy szeregach alejek spacerowych pokrytych asfaltem (oryginalnie wysypanych żwirem) umiejscowione są stylizowane na początek XX-wiecznych latarnie oraz ławeczki.

Jedziemy północnym skrajem Parku Sołackiego, gdzie biegnie droga pieszo-rowerowa. Na trasie napotykamy drewnianą poczekalnię tramwajową (tzw. Zielona budka). Za szybą odczytujemy informację o historii tego obiektu. Jak się okazuje poczekalnia tramwajowa na Sołaczu to unikatowa, jedyna zachowana w Poznaniu i jedna z nielicznych w Polsce, drewniana poczekalnia tramwajowa z początków XX wieku (1913r.). Obiekt zlokalizowany jest na skrzyżowaniu ulic Małopolskiej i Wołyńskiej, na przystanku tramwajowym Sołacz linii na Piątkowską (w kierunku centrum miasta). Początkowo poczekalnia stała na wysokości placu Spiskiego, ponieważ właśnie tam kończyła się linia tramwajowa na Sołacz (1913). W obecne miejsce została przeniesiona w 1924r. Poczekalnia wykorzystywana była do lat 80. XX w., ale w końcowej fazie służby publicznej była już bardzo zdewastowana i zaniedbana, groziła jej nawet rozbiórka. Ostatecznie została przejęta przez Polski Związek Wędkarski z przeznaczeniem na biuro i w tym charakterze jest eksploatowana do dnia dzisiejszego. Konstrukcja obiektu jest drewniana (z niewielką podmurówką), z ryzalitem wejściowym i dachem wspartym na kroksztynach. Malowany na zielono budynek, kryty papą, posiadał niegdyś zegar, obecnie nieistniejący. Szerokie okapy chroniły częściowo podróżnych przed deszczem również na zewnątrz. O unikatowości poczekalni na Sołaczu stanowi jej forma i wiek – o ile drewniane poczekalnie kolejowe z początków XX w. są jeszcze gdzieniegdzie zachowane, o tyle obiekty tego typu związane z komunikacją miejską na terenie Polski – już nie.

Z Parku Sołackiego drogą pod ulicą Niestachowską przedostajemy się na Golęcin. Wzdłuż brzegu jeziora Rusałka dostajemy się na tutejsze kąpielisko. Choć jest jeszcze wcześnie na plaży już są tłumy. Rozglądamy się tylko dookoła i ruszamy dalej szlakiem rowerowym w kierunku Strzeszyna. Jedziemy cały czas przez las. Wojtuś strudzony podróżą zasypia słodko w foteliku. Nie budząc go odchylamy oparcie fotelika maksymalnie do tyłu – do pozycji prawie leżącej. Dobra amortyzacja fotelika zapewnia miłe kołysanie, przy którym Wojtusiowi dobrze się śpi. Budzi się dopiero gdy docieramy do celu: na plażę nad jeziorem Strzeszyńskim.

Znajdujemy sobie ustronne miejsce na zielonej polanie. Parkujemy nasze rowery pod drzewem. Rozbijamy namiot plażowy i rozkładamy kocyk. Wojtuś jeszcze długo nie chce zdjąć swojego pięknego kasku rowerowego. Zrobił to dopiero gdy w końcu poszliśmy na plac zabaw i plażę.

Na plaży i w wodzie spędziliśmy niemal cały dzień. Niestety woda w jeziorze nie robi najlepszego wrażenia. Kolor brunatny, przejrzystość wody słaba…

Jezioro Strzeszyńskie to naturalne jezioro położone w dolinie Bogdanki. Jego jedynym naturalnym dopływem jest Rów Złotnicki i niestety spływające tu… ścieki. Od czasu do czasu w jeziorze dochodzi do zakwitów glonów i sinic, a także powstawania przydennych stref beztlenowych, zatrutych siarkowodorem i metanem. W konsekwencji zamiera życie w jeziorze, zamykane są też kąpieliska. By temu zapobiec w 2013r. nad najgłębszym miejscem akwenu zainstalowano aerator napędzany siłą wiatru (natlenia wody jeziora).

Ok 17.00 zabraliśmy się do powrotu. Wojtuś sprawdził nasze rowery i swój fotelik rowerowy i zarządził odjazd. W drodze powrotnej Wojtek ponownie zasypia w foteliku (niedziwne po całym dniu beztroskiej zabawy w wodzie).  Szybko przejeżdżamy ul. Biskupińską na Podolany i dostajemy się na Piątkowo. Stąd drogą rowerową wzdłuż trasy PST w 10 minut dojeżdżamy do Parku Czerneckiego.

Drugiego dnia jedziemy nad Rusałkę by nieco więcej czasu spędzić w wodzie.

Dojazd nad jezioro Rusałka przebiega trasą z dnia wczorajszego – szlakiem zielonych poznańskich parków. Pogoda w dalszym ciągu super więc zabawy w wodzie trwają bez końca…

Jezioro Rusałka to jezioro zaporowe o powierzchni 36,7 ha. Jezioro powstało w 1943r., w trakcie niemieckiej okupacji Polski, poprzez spiętrzenie wód Bogdanki. Do wykonania prac ziemnych związanych z utworzeniem zbiornika zostali zmuszeni Żydzi osadzeni w niemieckich obozach pracy przymusowej na terenie Poznania. Obecnie wody jeziora zasilane są przez rzeczki: Bogdanka i Golęcinka. Całe jezioro otoczone jest lasami. Jezioro było kilkakrotnie wykorzystywane jako plener przez filmowców, na przykład w filmie Ogniem i mieczem „zagrało” Dniepr.

dzień 1. Jezioro Strzeszyńskie

dzień 2. Rusałka