Rusałka czyli w poszukiwaniu wiosny…

Już w wielką tęsknotą czekamy na wiosnę!

Przyznam, że ta zima wyjątkowo dała mi w kość. Choć każdego dnia spędzałam 2-3 godziny na wędrówkach (spacer z Wojtusiem) to jednak brak słońca miał wpływ na moje samopoczucie. Nie bez znaczenia był też oczywiście fakt, że nie wyjechałam w tym roku na żadną większą wyprawę… Ale Wojtuś rośnie i już niedługo razem wyruszymy w bardziej odległy świat. A najbliższe plany mamy ciekawe…

Jak tylko słoneczko nam w Poznaniu zaświeciło pojechaliśmy z Wojtusiem poszukać pierwszych oznak wiosny. Nad Rusałką (jezioro w Poznaniu) zaczynają wypuszczać już listki na drzewach. Krokusy kwitną. Łabędzie się radują. Ludzie spacerują i wygrzewają się na ustawionych przy brzegu jeziora ławkach. Atmosfera bardzo wypoczynkowa. I też chciałabym się powygrzewać siedząc na słońcu ale z Wojtusiem nie ma na to szans. Bo Wojtuś cały czas chce być w ruchu. Z Wojtusiem nie ma przesiadywania na ławkach, z Wojtusiem trzeba maszerować, maszerować.

16 marca 2016r.