Serengeti

Olbrzymia  Park Narodowy Serengeti w północnej Tanzanii w Afryce jest miejscem najbardziej niezwykłych na świecie spotkań z dzikimi zwierzętami. „Serengeti” w języku maa znaczy tyle co „równina”. Miejscami nie ma ani jednego drzewa, tylko płowa trawa ciągnąca się aż po horyzont. Za sprawą wybuchu prehistorycznego wulkanu, który pokrył grubą warstwą pyłu całą krainę, do dziś korzenie drzew nie mogą przebić się przez twarde podłoże.

Wielkie migracje, które się tędy przetaczają to jeden z najwspanialszych spektakli przyrody. Niemal 2 miliony zwierząt – antylop gnu, zebr, gazeli czy impali – gromadzą się co roku na terenie rezerwatu Masai Mara, by pod wpływem instynktu wyruszyć w niebezpieczną podróżą ku słodkim trawom tanzańskiej równiny Serengeti.

Tanzański Park Narodowy Serengeti to olbrzymia afrykańska sawanna. Park jest połączony ze słynnym kenijskim rezerwatem Masai Mara tworząc jeden z najbardziej niezwykłych skarbców przyrody na świecie. Od końca grudnia do marca bezkresne równiny południowej części parku są zamieszkane przez niezliczone ilości antylop gnu, zebr, bawołów. Tysiące, setki tysięcy, miliony tych zwierząt przechadzają się po łąkach, jedzą trawę… Po drodze rodzą się i giną, pokonując pełne czekających już na nie krokodyli w rzekach Mara, Sand, Telek. I zataczając krąg, zawsze wracają do Masai Mara. A gdy tylko wyjedzą trawę, ruszają znowu.

Na terenie Parku Serengeti można poruszać się jedynie wyznaczonymi trasami, z których nie wolno zjeżdżać. Celem fotograficznego safari jest zwykle tzw.  wielka piątka czyli słoń, nosorożec, bawół, lew i lampart.

Słoń to największy ssak lądowy, który ważąc około pięciu ton, nie musi bać się drapieżników. Słonie można obserwować w stadzie (wtedy są to przeważnie samice z młodymi) albo pojedyncze olbrzymy, wędrujące samotnie przez sawannę. Samotny słoń to prawie zawsze samiec, wyrzucony za młodu z macierzystego stada, aby po osiągnięciu dojrzałości płciowej nie interesował się własnymi siostrami, tylko znalazł sobie samice w innym stadzie. Jako, że samica słonia ma ruję bardzo rzadko, samiec nie ma często okazji do miłości. Niejednokrotnie musi czekać kilka lat, zanim nadarzy się okazja do kopulacji, a nadmiar testosteronu powoduje, że w chwilach szczególnej potrzeby jest poddenerwowany i potrafi być agresywny. Na części taki stan zwierzęcia, przewodnicy safari potrafią rozpoznawać bezbłędnie. Zresztą słoń nigdy nie atakuje znienacka, tylko najpierw straszy, podbiegając z rozłożonymi uszami do przeciwnika, aby wizualnie dodać sobie wielkości. Wtedy nie jest jeszcze tak najgorzej, bo jeśli naprawdę chce zaatakować, kładzie uszy po sobie (aby ich nie uszkodzić) i szarżuje.

Żołądek słonia trawi tylko 30% masy zielonej. Reszta jest wydalana, ku wielkiej radości żuków gnojowników, które lepiąc z nawozu kulki, toczą je do podziemnych norek i użyźniają przy okazji sawannę. Dzięki temu obszar trawiasty produkuje siedem razy więcej masy zielonej niż dżungla z takiego samego areału. A to umożliwia utrzymanie niewiarygodnej liczby przeżuwaczy, włącznie z gigantycznymi stadami gnu. Z roku na rok liczba słoni drastycznie spada z powodu kłusownictwa i popytu na ich potężne białe ciosy.

Największym zabójca ludzi w Afryce jest nie krokodyl, ale hipopotam. Zwierzęta te uzbrojone w kły o długości do czterdziestu centymetrów mogą jednym kłapnięciem paszczy zabić. Chociaż hipopotamy kojarzy się powszechnie ze środowiskiem wodnym to jednak faktycznie  przebywają w wodzie tylko za dnia, aby chronić swą bardzo wrażliwą skórę przed działaniem promieni słonecznych. Nocą wychodzą na przybrzeżne pastwiska, żeby swymi szerokimi pyskami kosić trawę. Biada temu, kto znajdzie się w pobliżu – hipopotam pomimo swojej wagi (półtora tony) potrafi błyskawicznie szarżować, gdy poczuje się zagrożony. Na te bestie nie odważą się polować nawet lwy.

Nazwa „hipopotam” jest pochodzenia greckiego i znaczy tyle co koń rzeczny.

Jednak bezkresna sawanna należy tak naprawdę do roślinożerców. Drapieżniki stanowią niewielki procent ogółu czworonożnej populacji. Największe stada gnu oraz trzymających się razem gazel Granta i Thompsona, często w towarzystwie zebr. Zwierzęta należące do każdego z tych gatunków mają wyczulone rożne zmysły: jedna wzroku, rożne zmysły: jedne wzroku, inne węchu. Wzajemnie się uzupełniają i przez to drapieżnikom trudniej je zaskoczyć, większość bowiem kopytnych czworonogów jest znacznie szybsza od lwów czy lampartów, które  w bezpośrednim pościgu nie mogą ich dogonić. Tylko gepard jest w stanie doścignąć gazelę, musi jednak zakraść się odpowiednio blisko, by skrócić dystans, gdyż może biegnąć swym słynnym sprintem (z prędkością nawet powyżej 100 km/h) jedynie kilkaset metrów. Jeżeli po kilkudziesięciu sekundach gonitwy gepard nie dopadnie ofiary, opada  z sił i rezygnuje z dalszego pościgu.

Zebra w chwili zagrożenia potrafi się bronić wymierzając potężne kopniaki tylnymi nogami. Nierzadko robi to tak skutecznie, że łamie szczęką lwu, który sam zostaje skazany na śmierć głodową.

Czarno-białe pasy zebr widoczne są już z daleka i nie wiadomo czemu służą – w każdym razie na pewno nie kamuflażowi. Niektórzy badacze twierdzą, że uciekające blisko siebie zebry razem tworzą w oczach drapieżników ruchomy pasiasty obraz, na którym zacierają  się poszczególne sylwetki poszczególnych osobników, co skutecznie dezorientuje napastników. Za to na pewno pasy zebr pełnią szczególną rolę identyfikacyjną, bowiem czarno-biały wzór na skórze jest niepowtarzalny, tak jak nasze linie papilarne na palcach. Gdy rodzi się zebra, kieruje wzrok ku matce i w tym momencie następuje „wdrukowanie” niepowtarzalnego wzoru pasów matki do pamięci źrebaka, który odtąd rozpoznaje ją wśród innych zebr jedynie w ten sposób.

Rogi bawoła afrykańskiego osiągają rozpiętość nawet do 1 metra i słusznie budzą strach. Choć zwierze jest roślinożerne nie waha się użyć swojej broni

Małe żyrafy przychodzą na świat w porze suchej. Spadają z wysokości dwóch metrów. Malce w momencie narodzin mają już dwa metry wzrostu. Już po kilku minutach staja na nóżkach i zaraz sięgają po mleko matki. Przez pierwszy tydzień rosną trzy centymetry na dzień. W wieku dwóch tygodni zaczynają skubać zieleninę, a miesięczna żyrafa może już przestać ssać mleko matki. Zbiega się to z początkiem pory deszczowej, kiedy młode listki pojawiają się na gałęziach drzew.

Przez pierwsze trzy, cztery miesiące żyrafie dzieci trzymają się w grupie. Pociechy bawią się razem. Ich matki wędrują po okolicy, szukając jedzenia w promieniu półtora kilometra. Mając pół roku, małe żyrafy zaczynają podążać za matką i innymi dorosłymi żyrafami w stadzie.

Zaledwie 25% żyrafiątek dożywa pierwszych urodzin, kiedy osiągają trzy metry wysokości. Gdy jednak wyrosną na ponad cztery i pół metra, liczą się z nimi na sawannie wszyscy. Boją się ich nawet lwy.

Żyrafy spędzają czas na jedzeniu – zabiera im to 16 – 20 godzin na dobę. Pochłaniają w tym czasie do 34 kilogramów jedzenia. Wybierają świeże listki i młode pędy traw. Naukowcy zauważyli, że żyrafy z apetytem jedzą też padlinę. Skubią wysuszone mięso, a nawet żują kości będące cennym źródłem wapnia.

Od czasu do czasu żyrafy odwiedzają wodopoje. Gdy żyrafa schyla się do tafli wody krew z głowy  nie spływa w dół tylko dzięki skomplikowanemu systemowi zastawek w mocnych żyłach.

Trudno to sobie wyobrazić, ale żyrafy żyjące na afrykańskiej sawannie różnią się między sobą sylwetką oraz układem plam. Barwa zmienia się także z wiekiem – samce ciemnieją i nasila się kontrast między tłem a ciemnymi plamami tworzącymi niezwykły wzór charakterystyczny dla poszczególnych osobników. Z kolei rozmiary i kształt plam wile mówią o miejscu narodzin żyrafy. W północno-wschodniej Kenii żyje podgatunek reticulata, w zachodniej Kenii  i wschodniej Ugandzie żyje podgatunek rothschildi, a w południowej Kenii i Tanzanii – podgatunek tippelskirchi.

Suche trawy Serengeti są dla lwów doskonałym kamuflażem. Lwy, podobnie jak lamparty polują w nocy, a dzień spędzają na wypoczynku i pilnowaniu potomstwa. Taki też obrazek najczęściej zobaczyć można podczas safari – najedzoną, zajętą sobą i pozornie niezwracającą uwagi na otoczenie grupę, złożoną z kilku osobników wraz z młodymi.

Nosorożec sprawia wrażenie wyjątkowo ociężałego i powolnego. Ale gdy tylko wyczują intruza potrafią ruszyć do ataku z prędkością do 50 km / h. Taki pęd w połączeniu z wagą i ostrym rogiem daje niewielkie szanse na przeżycie.

Możliwość safari jest największym magnesem przyciągającym tu turystów z całego świata. Słowo safari w języku suahili oznacza po prostu „podróż”. Karawany myśliwych podróżowały między Masai Marą a Serengeti, nie bacząc na państwową granicę z Niemiecką Afryką Wschodnią.

Pierwsze safari przyciągały głównie białych myśliwych. W okresie powojennym profesjonalnym białym myśliwym został także polski książę Eustachy Sapiecha. Przede wszystkim starano się upolować zwierzęta należące do „wielkiej piątki”. Te zwierzęta były szczególnie niebezpieczne, zwłaszcza w przypadku zranienia. Dziś są celem współczesnych polowań z aparatem fotograficznym.

Informacje Praktyczne:

– wstęp do Parku Narodowego: 50 USD

– pory deszczowe trwają od października do listopada i od kwietnia do maja – w tym czasie część dróg może być nieprzejezdna

– niezbędna jest profilaktyka przeciw malarii, wymagane jest szczepienie przeciwko żółtej febrze