zmarł żółw George

W dniu 24 czerwca 2012r. zmarł Samotny George – gigantyczny żółw z Galapagos, symbol wymierającego gatunku.

Samotny George był ostatnim przedstawicielem podgatunku olbrzymich żółwi Chelonoidis nigra abingdoni, zamieszkujących wyspę Pinta w archipelagu Galapagos. Naukowcy przypuszczali, że miał około 100 lat. To nie tak dużo – olbrzymie żółwie mogą żyć nawet 170 lat. Opiekunowie spodziewali się, że George będzie żył jeszcze co najmniej kilka dekad. Przyczyna jego śmierci jest nieznana. Razem ze śmiercią Samotnego Georga wyginął drugi z 12 podgatunków żółwi słoniowych żyjących na Galapagos. Pozostałe są krytycznie zagrożone (w 1974r. było ich na Galapagos tylko 3 tysiące, dziś dzięki staraniom fundacji im. Karola Darwina ich liczba wzrosła do 20 tysięcy osobników).

Naukowcy natknęli się na żółwia George w 1972r. Przez kolejne lata usiłowali znaleźć dla niego partnerkę. Ponieważ nie spotkali żadnej samicy jego podgatunku (choć władze Galapagos oferowały za to 10 tys. dolarów), szukali w pokrewnych podgatunkach. W końcu George’a zapoznano z dwiema samicami z wyspy Isabela (jedna z wysp archipelagu Galapagos). Ku radości opiekunów z jedną z nich w lipcu 2008r. połączył go gorący romans. 13 złożonych przez nią jaj umieszczono w inkubatorze. Niestety nic się z nich nie wykluło. Rok później George związał się z drugą samicą – ta złożyła 5 jaj, ale one także obumarły. Biolodzy swatali więc dalej. W ubiegłym roku przedstawili George’owi dwie samice z wyspy Espanola (jedna z wysp archipelagu Galapagos). Żółw nie był jednak zainteresowany. Wybrał samotność…

Ostatnie lata przed śmiercią Samotny George spędził w Parku Narodowym na Galapagos, gdzie był wielką atrakcją turystyczną – rocznie przyciągał blisko 200 tysięcy zwiedzających. Miałam szczęście go spotkać. Żal, że kolejny gatunek zwierzaka został przez człowieka doprowadzony do zguby (o masowym wybijaniu żółwi na Galapagos piałam już wcześniej). 

24 czerwca 2012r.