Assos

Do Assos trafiliśmy w trakcie objazdu północnego cypla Kefalonii. Miasteczko usytuowane gdzieś między plażą Myrtos a Fiskardo jest zdecydowanym „must see”.

Assos jest jednym z najbardziej atrakcyjnych miasteczek na Kefalonii: zachował swój autentyczny charakter. Jest liczącą niewiele ponad 100 mieszkańców, kameralną miejscowością. Próżno szukać tu tłumów turystów i głośnej muzyki. Jest tu cisza i typowo grecki klimat. Na wybrzeżu można odnaleźć kilka niewielkich tawern. Jest tu też niewielka plaża z lazurową wodą i pięknym widokiem na ruiny zamku na szczycie wzgórza.

Zabudowa miasteczka rozłożyła się nad zatoką Assos, zajmując też przesmyk o szerokości ok. 50 m, który łączy z Kefalonią niewielki półwysep.

Na wzgórzu (wg. różnych źródeł 155m npm lub 190m npm) na owym półwyspie wznoszą się ruiny zamku Assos. Twierdza powstała w 1593r. Decyzję o jej wybudowaniu podjęto, gdyż okoliczna ludność obawiała się, że dotychczasowa forteca – Zamek św. Jerzego – nie jest w stanie obronić całej wyspy przed atakami piratów i Turków.

Umiejscowienie zamku Assos wydaje się być idealne: na wzgórzu otoczonym prawie z każdej strony morzem. Taka lokalizacja ma też jednak ogromną wadę; zamek z łatwością można było odciąć od dostaw jedzenia i broni. Planowano utworzyć tu silne miasto, chronione przez mury, jednak wielu Kefalończyków nie było chętnych by się tam przenieść z racji braku dostępu do wody pitnej na tym wyodrębnionym półwyspie. Przez lata zamek przechodził wraz z kolejnymi właścicielami wyspy z rąk do rąk. Znaczenie obronne twierdza utraciła już w 1684 r. Dwa stulecia później, w latach 20. XIX w. na jej terenie zamieszkiwało ok. 1700 osób pochodzących z Epiru z miejscowości Souli, wtedy też zamek zyskał nową nazwę: Souli. Po II wojnie światowej, do 1953 r., twierdza była więzieniem politycznym. Jej ostatni mieszkańcy, zasiedlający zamek do lat 60., żyli z uprawy winogron i oliwek. Od lat 60tych teren zamku jest opustoszały i jest jedynie atrakcją turystyczną.

Do fortecy można dojść jedynie pieszo. Spacer okazał się dla nas koszmarem. Asfaltowy chodnik wił się bez końca. Podejście w ponad 35-stopniowym upale był nie lada wyzwaniem. Zwłaszcza gdy trzeba pchać dziecięcy wózek, a pasażer w środku ciągle pyta:

– Już?

Na szczęście po drodze można podziwiać przepiękne widoki.

Zwiedzając twierdzę, zobaczymy dwie z czterech oryginalnych bram zamkowych oraz pozostałości po więzieniu. Przy głównej bramie ruin na turystów czeka sympatyczny Grek. Pełni tu rolę przewodnika – chętnie opowiada o zamku: o jego historii i tajemnicach. Wskazał nam ruiny średniowiecznego kościoła i opisał trasę do najdłużej zamieszkanej części obiektu (kościół proroka Iliasa, wybudowany w 1888r. na ruinach świątyni z ok. 1500r.; obok kościoła znajdują się groby rodziny Destounis, która mieszkała tu do 1968r.). Niestety musieliśmy zrezygnować z penetracji terenu otoczonego ponad 2-kilometrym murem. Jak się okazało teren zamku jest ogromy i całkowicie „dziki”. Nie sposób było przemieszczać się tutaj z wózkiem dziecięcym. Udało mi się pieszo dojść z Wojtusiem do punku widokowego: z miejsca tego zobaczyliśmy jak wielki był to niegdyś obiekt.

Po tak męczącej eskapadzie jedyne na co mieliśmy ochotę to odpoczynek na plaży.

Informacje Praktyczne:

– Assos znajduje się w północnej części wyspy, ok 40 kilometrów od Argostoli

– do miasteczka można dotrzeć odbijając w lewo z głównej drogi Argostoli-Fiskardo, droga dojazdowa do Assos jest kręta, stroma i wąska

– w Assos jest właściwie tylko jeden parking, zmieści się tutaj dużo samochodów a i tak szybko się zapełnia; parking jest bezpłatny

– do ruin zamku prowadzi dobrej jakości droga spacerowa, droga wije się bez końca i sam spacer (w upale i bez cienia) jest męczący; wstęp do ruin zamku jest bezpłatny

1 czerwca 2018r.